W pierwszej połowie zwycięskiego spotkania na Camp Nou z Realem Sociedad (2-1), czarny kot przebiegł po murawie w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia.
Zwinny, szybki i sprawny – czarne zwierze zaskoczyło niemal wszystkich zgromadzonych na Camp Nou czy przed telewizorami. Zdziwieni nie byli tylko Ci, którzy pracują na co dzień w FC Barcelonie. Mimo to, kot z ostatniego weekendu, nie pełnił swojej roli, jaką ma do wypełnienia w szeregach Dumy Katalonii.
W poniedziałek 28 sierpnia w Monako mogliśmy być świadkami podobnej sytuacji, jedynie kot miał inne barwy (biało-czarny). Odbywał się wtedy mecz o Superpuchar Europy między FC Porto a FC Barceloną (2-0).
W obydwóch tych sytuacjach, fani oklaskiwali „małych bohaterów”. Jednakże wiemy już skąd czarny kot pojawił się na murawie Camp Nou. Od 25 lat te zwierzęta są cichymi „pracownikami” FC Barcelony. Ich zadaniem jest wyłapywanie niepożądanych myszy czy płoszenie gołębi. Pracownicy obiektu zapewniają kotom pożywienie i schronienie, więc zatem nie dziwi fakt, że ostatni bohater z sobotniego spotkania był tak szybki, silny i zdrowy.
Wydaje się, że koty są dobrym talizmanem drużyny FC Barcelony. W obydwóch przypadkach spotkania kończyły się zwycięstwem piłkarzy Guardioli.
Źródło: as.com