FC Barcelona wygrała 1-2 z Atlético Madryt. Na bramkę musieliśmy długo czekać, bo aż do 36 minuty. Piłka od Messiego trafiła do Cesca na lewe skrzydło. Reprezentant Hiszpanii wyłożył futbolówkę, jak na tacy, Daniemu Alvesowi, który wpakował ją do bramki obok bezradnego Courtoisa. Na początku drugiej połowy wyrównał Falcao, który kopnął piłkę z powietrza po rzucie rożnym i pokonał Valdésa. Dziewięć minut przed końcem wynik ustalił Leo Messi. Argentyńczyk nie poczekał aż ustawi się mur i z rzutu wolnego przymierzył w same okienko. Warto tutaj podkreślić fakt, że sędzie nie kazał czekać na gwizdek, czego nie zauważyli piłkarze gospodarzy tego spotkania.
Spotkanie rozpoczęło się od dobrej akcji FC Barcelony. Po ładnym rozegraniu piłki, sprzed pola karnego uderzał Xavi. Futbolówka jednak po rykoszecie przeszła tuż obok słupka. Chwilę później Atlético Madryt mogło objąć prowadzenie, ale niepewnej interwencji Valdésa, który wypuścił piłkę z rąk, nie wykorzystali zawodnicy gospodarzy. W 20 minucie Courtois uratował swoją drużynę. Z rzutu wolnego dokładnie przymierzył Xavi, ale Belg popisał się cudowną interwencją.
Na pierwszego gola musieliśmy czekać aż do 36 minuty. Wtedy to świetną akcje stworzyli sobie zawodnicy FC Barcelony. Messi zagrał na bok do Fàbregasa, ten podał wzdłuż linii bramkowej, a piłkę do bramki wpakował Dani Alves. Dwie minuty później bardzo dobrze interweniował portero Dumy Katalonii, który przeciął podanie Ardy Turana do Falcao. Do jednej z kontrowersyjnych sytuacji doszło w końcówce pierwszej połowy, kiedy do Cesc sfaulował zawodnika Rojiblancos. Sędzia pokazał Katalończykowi żółtą kartkę, a to zagranie spokojnie klasyfikowało się na czerwoną.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli podopieczni Simeone, którzy w 49 minucie doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Busquets niefortunnie przedłużył piłkę do Falcao, który z kilku metrów trafił do siatki. Valdés był bez szans na obronę. Później kilka groźnych akcji stworzyli sobie jeszcze piłkarze Atlético Madryt. W 67. minucie mógł paść gol dla FC Barcelony. Po dośrodkowaniu Daniego Alvesa, do piłki nie doszedł Messi, ale akcję zamykał jeszcze Alexis. Chilijski napastnik uderzył jednak niecelnie. Dwie minuty później po raz kolejny bardzo dobrze interweniował w bramce reprezentant Hiszpanii, który nie dał się nabrać na loba Falcao.
Dziewięć minut przed końcem spotkania Leo Messi ratuje trzy bardzo cenne punkty w kontekście gonienia Realu Madryt w tabeli La Liga. Sędzia podyktował rzut wolny z narożnika pola karnego. Arbiter Pérez Lasa nie powiedział, że gra rozpocznie się od gwizdka. W tym momencie bramkarz Courtois uporządkowywał swoich kolegów z obrony. Xavi szepnął coś na ucho Leo Messiemu, a ten bez zastanowienia uderzył, nie czekając na zorganizowanie się przeciwnika. Jego strzał nabrał parabolicznego lotu i piłka wpadła w okienko bramki strzeżonej przez belgijskiego bramkarza.
W 89. minucie gospodarze mieli jeszcze okazję, aby wyrównać wynik spotkania. Po rzucie wolnym, w dużym zamieszaniu pod bramką Barcelony, do piłki dopadł Juanfran, ale został w ostatniej chwili zablokowany przez Valdésa. Trzeba przyznać, że portero Barcelony spisał się w tym spotkaniu bardzo dobrze. Być może odpowiedział na słowa Maradony, który twierdzi, że „Zespół Barcelony jest tak silny, że nawet słaby bramkarz jest dobry”… Smutny jest fakt, że mecz obfitował w sporo fauli i niesportowego zachowania. Potwierdza to ilość żółtych kartek, jakie pokazał w tym spotkaniu sędzia (11).
36″ Dani Alves 0-1
49″ Falcao 1-1
81″ Messi 1-2
Atlético Madryt: Courtois – Juanfran, Miranda, Godín, Filipe Luis – Tiago, Gabi, Koke (77″ Salvio) – Arda Turan (86″ Silvio), Adrián, Falcao
FC Barcelona: Valdés – Alves (71″ Cuenca), Puyol, Mascherano, Abidal – Xavi, Busquets, Iniesta – Alexis (85″ Piqué), Messi, Cesc (79″ Pedro)
Ławka rezerwowych: Pinto, Piqué, Thiago, Keita, Pedro, Adriano, Cuenca
Źródło: własne