Malijski pomocnik, strzelec decydującego gola w meczu ze Sportingiem Gijón, przyznaje, że bramka uczyniła go „szczęśliwym”, ale „trzy punkty są najważniejsze„.
Keita to jeden z piłkarzy, którzy dominowali w spotkaniu ze Sportingiem Gijón. Jednakże Malijczyk myśli przede wszystkim o aspekcie grupowym. „Gdy trafiam do bramki, jestem szczęśliwy, ale piłka nożna to moja praca i bardzo pomagają mi przy tym koledzy”, powiedział. Pomocnik uważa, że kluczem do gry było pragnienie zwycięstwa. „Najważniejsze jest to, że zespół zawsze ma ochotę na wygrywanie meczu”, powiedział dla programu „El Marcador” w Barça TV.
Na temat Guardioli Keita uważa, że będzie kontynuował on pracę w Barcelonie: „On jest u siebie. Powiedział, że potrzebuje czasu, ale według mnie na pewno pozostanie. On ma tutaj wszystko co potrzebuje: przyjaciół, rodzinę… Gdybym miał możliwość pozostania w moim kraju, pewnie bym został”.
Malijczyk odniósł się również do pochwał jakich nie szczędził mu wczoraj Guardiola: „To mój czwarty rok tutaj. Nigdy nie odmówiłem niczego. Jeśli trener stawia na mnie – doskonale, jeżeli nie – nic się nie stało. Piłka nożna to sport zespołowy. Nie będę nic mówić. Jeśli mnie znasz to bardzo dobrze. Czasami piłkarze są zbyt egoistyczni. W życiu są rzeczy o wiele trudniejsze niż mecz piłki nożnej. Szanuję bardzo ten klub za to co mi daje i za kibiców”.
Źródło: FCBarcelona.cat