FC Barcelona zmierzy się dziś z Realem Mallorca, zespołem plasującym się obecnie na 12. lokacie w tabeli Primera División. Ostatnie ligowe spotkanie obu drużyn miało miejsce 29 października ubiegłego roku na Camp Nou i zakończyło się pogromem Mallorki 5:0. Przed meczem z Granadą pisaliśmy Wam, że będzie to pogoń za nadzieją. Po kilku dniach, wygranej Barcelony i po remisie Realu nadzieja jest i ze zdwojoną siłą zagościła w sercach wszystkich sympatyków ekipy z Katalonii. Biorąc pod uwagę, że dystans Barcelony do lidera tabeli zmniejszył się do 6 punktów, Barca nie może pozwolić sobie na żadne, absolutnie najmniejsze potknięcie, jeżeli w walce o mistrzostwo Hiszpanii chce mieć jeszcze coś do powiedzenia. Mallorca ma zatem przed sobą zdeterminowanego i skupionego giganta, który nie podda się, choćby nie wiem co.
W znakomitej dyspozycji jest Leo Messi, który w ostatniej ligowej potyczce zaliczył hat-tricka i o dwa gole pobił historyczny rekord bramek strzelonych w barwach Blaugrany, ustanowiony przez Cesara Rodrigueza. Leo przekroczył również w tym samym spotkaniu wynik bramek strzelonych przez niego w zeszłym sezonie, ma już 54 gole na swoim koncie a w całym poprzednim strzelił ich 53. Atomowa Pchła ma chyba rzeczywiście jakieś atomowe doładowanie bo jego wyczyny są nieprawdopodobne.
Z kolei jeżeli chodzi o innych zawodników, dobrze spisują się Cesc i Xavi. Miejmy nadzieję, że w dzisiejszym pojedynku potwierdzą swoje pozycje w rankingu barcelońskich strzelców. Fabregas jest na drugim miejscu za Massim, a Xavi zajmuje trzecią lokatę. Ostatnio coraz lepiej prezentuje się też Issac Cuenca. Ten zawodnik na stałe wszedł już do drużyny, zapewne zatem zobaczymy go dziś w pierwszym składzie. Z kolei gorzej ostatnio prezentowali się Alexis Sanchez i Thiago, którzy w ostatniej ligowej potyczce nie błyszczeli, oby dzisiaj mieli okazję się rozkręcić.
Ciekawą sprawą jest Pedro, który we wtorkowym meczu grzał miejsce na ławce rezerwowych. Pytanie czy Guardiola dał sobie już z nim spokój, czy nadal będzie próbował odblokować tego wybitnie nieskutecznego w tym sezonie gracza? Mallorca nie jest najtrudniejszym przeciwnikiem, ale mając już zaledwie 6 punktów do Królewskich w lidze, szansa na mistrzostwo powróciła do Katalonii. Także czekając na wątpliwe odblokowywanie Pedro nie możemy danej przez los szansy zmarnować.
Barcelona niestety zmuszona będzie poradzić sobie dziś bez trzech nominalnych obrońców: Daniego Alvesa, Adriano i Erica Abidala. Brazylijczyk pauzuje za czerwoną kartkę, którą zobaczył w ostatnim ligowym pojedynku z Granadą. Adriano nie może grać z powodu urazu, którego doznał w spotkaniu z Sevillą. Z kolei Abidala również wyeliminowały problemy zdrowotne, w przyszłym tygodniu zawodnik przejdzie operację przeszczepu wątroby. Tu sprawa jest zdecydowanie poważniejsza bo ostatnie doniesienia mówią nawet o konieczności zakończenia kariery tego gracza. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Dalej wymienić możemy piłkarzy, którzy już od dłuższego czasu nie gościli na murawie w spotkaniach Blaugrany. David Villa po złamaniu nogi w grudniu już powoli wraca do siebie i zaczął treningi z zespołem, ale starcie z Maillorką to zdecydowanie za wcześnie by pojawił się na murawie. Jak donosi klub zapewne zobaczymy Hiszpana na boisku w kwietniu. Kolejnym zawodnikiem, którego (klasycznie już) nie będzie na boisku jest Fontas, nie zagra on już do końca sezonu.
Z dużym prawdopodobieństwem z Mallorką na środku defensywy zobaczymy Javiera Mascherano i Gerarda Pique. To pozwoli Guardioli wystawić Carlesa Puyola na prawej bądź lewej stronie. Kogo jeszcze zobaczymy w szyku defensywnym Dumy Katalonii zdeterminowane jest tym, na której stronie w spotkaniu zagra kapitan drużyny. Jeżeli Puyol znajdzie się na prawej, na lewej będzie Muniesa, w odwrotnym przypadku na prawej pojawi się Montoya. Jedno jest pewne, Guardiola powinien zdecydowanie zagrać czterema obrońcami. Na tym etapie rozgrywek wątpliwe jest, by Pep zaryzykował ustawienie trzema defensorami.
Na dzisiejszym treningu obecni byli również Tello i Bartra. Zapewne Tello standardowo zasili szeregi drużyny gości dopiero w drugiej części spotkania. To co ostatnio prezentuje ten zawodnik pozwala wysnuć wnioski, iż zasłużył już on na pojawienie się w wyjściowym składzie. Dzisiaj przekonamy się co na to szkoleniowiec Katalończyków.
FC Barcelona mimo osłabienia kadrowego jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. Zespół wygrywa mecz za meczem i nie zamierza na tym poprzestać. To zadziwiające, ale chyba potrzebne było te 10 punków straty w tabeli do Realu Madryt, żeby Duma Katalonii mocno ruszyła do przodu po takim kopniaku w tyłek. Wydaje się, że beznadziejna niemal sytuacja w lidze stała się najlepszym motorem do walki. Oby mecz z Mallorką był kolejnym na liście zwycięstw Blaugrany i żeby ta seria ciągnęła się nieprzerwanie do końca sezonu.
W Realu Mallorca najlepszym strzelcem jest 27-letni Victor Casadesus, który w 25 meczach strzelił 7 bramek. Jeżeli w sobotę rywale Barcelony otrzymają rzut karny niewątpliwie będzie go wykonywał Tomer Hemed. Izraelczyk do tej pory strzelił już bowiem 5 „jedenastek”, wszystkie, jakie do tej pory strzelił zespół z wysp.
Mallorca to głównie drużyna własnego stadionu. Jednak ostatnie dwie potyczki na Iberostar Stadium nie potwierdzają tej reguły. O ile porażkę z Realem Madryt można zrozumieć to 1:2 z 13 w lidze Getafe wydaje się co najmniej zaskakujące. W Majorce poległy już takie firmy jak: Atlético Madryt, Villarreal i Betis, co może potwierdzać wcześniejszą regułę.
Mallorca zajmuje obecnie 12 miejsce w tabeli La Liga. Jednak do 6 w lidze Espanyolu mają stratę zaledwie 4 punktów, co pokazuje, iż w środku tabeli trwa zażarta walka. W drużynie z Balearów zabraknie kilku ważnych zawodników. Poza listą powołanych znaleźli się: Joao Victor, Ogunjimi i Crespí (decyzja trenera), Kevin i Tejera (kontuzjowani) oraz Bigas (zawieszony za kartki)
W ostatnim spotkaniu Mallorca mierzyła się w lidze ze Sportingiem Gijón na wyjeździe. Mecz ten był wielkim pojedynkiem dwóch osobistości trenerskich – Joaquina Caparrosa i Javiera Clemente. Piłkarze tego pierwszego wyszli na prowadzenie w 30. minucie spotkania po golu Nunesa ze stałego fragmentu gry, ale osiem minut później wyrównał Colunga, który wykorzystał bardzo dobre podanie Nacho Casesa. Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla przyjezdnych, którzy już na samym początku po raz drugi w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie, tym razem gola zdobył Nsue, który wykorzystał niefortunnie interweniującego pod własną bramką Orfila. W 66. minucie meczu Botis zdobył bramkę dająca remis 2-2, a jedenaście minut później wynik spotkania ustalił Jimenez.
W pierwszym spotkaniu FC Barcelony z Mallorcą na wyjeździe trenera Pepa Guardioli nie skończyło się dobrze. Duma Katalonii przegrała Iberostar 2-1. Jednakże warto zaznaczyć, że w tym meczu trener dał odpocząć wielu podstawowym zawodnikom przed meczem w Lidze Mistrzów. Zagrali między innymi bramkarz Olazabal, pomocnik Xavi Torres czy lewy obrońca Sylvinho. Duma Katalonii wyszła na prowadzenie w 10 minucie spotkania po golu Eto’o. Potem dwie bramki zdobyła Mallorca (Varela i Santana). Kameruńczyk miał okazję wyrównać wynik spotkania w 93. Minucie meczu, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
Dwie kolejne wizyty były już na korzyść ekipy Pepa Guardioli. W sezonie 2009/10 FC Barcelona wygrała 0-1, a jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Zlatan Ibrahimović po rzucie rożnym. Sezon później było 0-3. Warto zaznaczyć, że Katalończycy oddali tylko cztery celne strzały na bramkę, a trzy z nich zamienili na gole. Gwiazdami tej nocy byli Messi, Villa i Pedro, czyli słynne MVP.
FC Barcelona w erze trenera z Santpedor odbyła jeszcze jedną podróż na wyspę, a było to w półfinałowym starciu w Copa del Rey. Pierwszy mecz na Camp Nou zakończył się zwycięstwem 2-0. Drugi rozpoczął się o wiele gorzej, ponieważ w 45. minucie gola zdobył Castro. Mallorca miała swoją szansę w drugiej połowie, ale rzut karny wykonywany przez Marti’ego obronił Pinto. W końcówce spotkania wynik wyrównał niezawodny Leo Messi. Remis dawał piłkarzom z Katalonii awans do finału Copa del Rey, gdzie mierzyli się przeciwko Athletic Bilbao.
Bilans wszystkich spotkań FC Barcelony z Mallorcą to na stadionie na Balearach to 13 zwycięstw, 3 remisy i 10 porażek. Duma Katalonii podczas tych meczy strzeliła 42 gole i straciła 29.
Jeszcze tydzień temu nikt by nie pomyślał, że Real może dać FC Barcelonie i jej fanom tak wspaniały prezent, w ciągu kilku dni Barca dostała od podopiecznych Mourinho aż 4 punkty. Biorąc pod uwagę czekające nas pod koniec kwietnia Gran Derbi na Camp Nou, które oczywiście Messi i spółka wygrają, wystarczy już tylko jedna porażka Królewskich by zespoły zrównały się liczbą punktów. Aby oddech na plecach Realu nie osłabł i aby Barca mogła na poważnie liczyć się w walce o panowanie w Hiszpanii, zespół z Katalonii bezapelacyjnie dzisiejsze spotkanie musi wygrać. Realizując więc plan walki z Królewskimi do ostatniego tchu ruszamy dziś do Mallorki po 3 punkty. Do boju Blaugrano!
Joanna Stępień (DumaKatalonii.pl): Piłkarze Pepa Guardioli są obecnie szczególnie zobligowani do naciskania na – wciąż prowadzący w tabeli – Real Madryt. Drużyna ze stolicy zaliczyła wpadkę w dwóch kolejnych meczach i jest to najodpowiedniejszy moment na atak. Zadanie to mogą utrudnić absencje Abidala, Adriano oraz Alvesa, których zastąpią utalentowani, choć wciąż niedoświadczeni piłkarze rezerw. Wydaje się jednak, że tym razem szkoleniowiec Barçy nie pozwoli drużynie na rozluźnienie i zrobi wszystko, aby odniosła ona zwycięstwo nad Mallorcą. Mój typ to 0:2.
Olga Juszczyk (BlogFCB.com): Trzeba wygrać ten mecz, zważając na fakt, że Madryt gra pod coraz większą presją. Jeśli Barcelona wygra, to Królewskim będzie jeszcze łatwiej popełnić błąd. Przypominam, że w najbliższym meczu Mourinho, mimo iż będzie dyrygował z trybun, nie będzie mógł postawić na swoich podstawowych zawodników. Jeśli chodzi o Barcelonę, to mimo że Pep usilnie twierdzi, że liga jest nieosiągalna, to jednak piłkarze zrobią co tylko mogą, by powalczyć o czwarte z rzędu mistrzostwo Hiszpanii. Mój typ to 1-4.
Źródło: Własne/BlogFCB.com