Chelsea Londyn pokonała w obydwóch meczach ćwierćfinału Ligi Mistrzów Benficę Lizbonę i spotka się w półfinale z FC Barceloną.
Angielska drużyna zapewne nie jest faworytem tego dwumeczu, ale z pewnością może przysporzyć wielu problemów hiszpańskiemu gigantowi. Te dwie drużyny łączy wiele wspaniałych pojedynków w historii Ligi Mistrzów, ale jednocześnie Chelsea pod względem sportowym nie wiele zmieniła się od tamtych momentów, natomiast FC Barcelona jest całkiem inną drużyną.
Real Madryt i Bayern Monachium będą tworzyć zapewne bardzo emocjonujące i widowiskowe spotkania, ale mecz Chelsea i Barcelony nie odbiega od tego. A oto osiem powodów, dzięki którym The Blues mogą pokonać Dumę Katalonii.
1) Fernando Torres powracający do formy
Fernando Torres jeszcze nie jest tym samym piłkarzem, którego znamy za najlepszych czasów, ale w ostatnich spotkaniach był bardziej produktywny w szeregach Chelsea niż to bywało, kiedy nawet nie potrafił oddać celnego strzału.
Udało mu się zdobyć dwa gole przeciwko Leicester w FA Cup, asystował w pierwszym spotkaniu 1/4 Ligi Mistrzów z Benficą, a także zdobył gola w ligowym spotkaniu z Aston Villą.
Jeżeli Torres będzie nadal tak grał, a może nawet i jeszcze poprawi co nie co, to Chelsea będzie miała w półfinałach z niego pociechę.
On i jego drużyna ma w ciągu okresu 1/2 finałów Ligi Mistrzów, trzy spotkania na swoim podwórku – z Wigan na Stamford Bridge, z Fulham na wyjeździe i z Tottenhamem w półfinale FA Cup. Po tych spotkaniach ciekawe czy cała drużyna nadal będzie w dobrej formie.
2) Doświadczenie
FC Barcelona posiada w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników, ale nie inaczej jest w Chelsea Londyn. Frank Lampard, John Terry, Didier Drogba i Ashley Cole wszyscy oni osiągnęli tą fazę rozgrywek już wcześniej. Do tego należy dodać Fernando Torresa i Juana Matę, którzy także mieli szansę grać na wysokim poziomie w spotkaniach międzynarodowych (obaj brali udział w Mistrzostwach Świata w 2010 roku w RPA).
Pod każdym względem Chelsea ma doświadczenie, które pozwolą im wykorzystać każdą sytuację. Wielu kluczowych graczy z obecnego składu miało „przyjemność” grać już z FC Barceloną w sezonie 2008/09, także w półfinale.
3) Juan Mata
Juan Mata odegrał decydującą rolę w dwumeczu z Benficą, wykorzystał w nich maksimum swoich umiejętności. On jest także jedynym zawodnikiem, który widział na własne oczy najnowszą rewolucję, jaką przeszła FC Barcelona.
Ten zespół Dumy Katalonii nie jest takim samym, jaki był w zeszłym sezonie, a jeszcze bardziej różni się od tego z sezonu 2008/09, kiedy grali z Chelsea.
Mata jednak może dać kolegom z drużyny kilka rad o tym czego się mogą spodziewać, a nie widzą w telewizji. Tego typu informacje mogą być bardzo cenne dla angielskiej drużyny, w której wielu doświadczonych zawodników będzie potrafiło z nich skorzystać.
4) Ciężki harmonogram FC Barcelony w La Liga
Pep Guardiola wykluczył jakiekolwiek szanse na wygranie La Ligi w tym sezonie, ale to było pod koniec lutego. Teraz, gdy przewaga stopniała z 10 do 6 punktów, tytuł na pewno jest jeszcze możliwy.
FC Barcelonę przed pierwszym meczem z Chelsea czeka trudny mecz z Levante na wyjeździe, a przed drugim jeszcze trudniejszy pojedynek na Camp Nou z Realem Madryt. Ten mecz będzie zapewne kluczowy w odniesieniu do mistrzostwa Hiszpanii i Duma Katalonii na pewno go nie odpuści.
5) Status „underdog” *
* ktoś na przegranej pozycji
„Underdog” nie okazał się pomocny ani Bayerowi Leverkusen ani AC Milanowi. Być może okaże się taki chociaż dla Chelsea Londyn. AC Milan zrobił niezwykle milowy krok u siebie we Włoszech, ale już na wyjeździe w Hiszpanii uległ FC Barcelonie. Brak Thiago Silvy miał na to ogromny wpływ i prawdopodobnie The Blues będą mieli podobny problem – mianowicie w dwumeczu może nie zagrać John Terry, przywódca obrony londyńskiej ekipy.
Inaczej miały się rzeczy w sezonie 2008/09, kiedy to Chelsea grała na zbliżonym poziomie co FC Barcelona. Tak nie jest zdecydowanie teraz. Jednakże Katalończycy muszą liczyć się z ciężkimi doświadczeniami na Stamford Bridge, a remis czy zwycięstwo zapewne nie przyjdzie im tak łatwo i lekko, jak to miało wtedy miejsce.
6) Wiara
Frank Lampard uważa, że jego zespół może wygrać. Ostatnie odrodzenie Chelsea i możliwość, że będą oni jeszcze lepsi po dwumeczu z Benficą, sprawiają, że kibice The Blues naprawdę mogą uwierzyć w sukces.
Zaufanie i wiara będzie kluczem do osiągnięcia zamierzonego celu – finału. Jeśli piłkarze z Londynu powtórzą wyczyn AC Milanu i nie stracą bramki u siebie, to będzie dla nich coś bardzo dobrego. Byli blisko za każdym razem w innych potyczkach, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?
7) Zemsta
Jak powiedzieliśmy wcześniej, jest to praktycznie ta sama drużyna, która stanęła naprzeciw FC Barcelony w sezonie 2008/09 w półfinale Ligi Mistrzów. Kluczowi zawodnicy – Frank Lampard, Didier Drogba, John Terry i inni – pamiętają ostatni dwumecz i zapewne są rządni zemsty.
Sam Lampard powiedział po meczu z Benficą: „Każdy ma nieuregulowane porachunki z nimi. Ten mecz jest wciąż w naszych głowach, ale teraz mamy zupełnie inny rok, więc musimy postarać się ich pokonać”.
8) Osiągane rezultaty w ostatnich pięciu latach z hiszpańskimi drużynami
Od sezonu 2007/08, Chelsea spotykała na swojej drodze trzy hiszpańskie drużyny: FC Barcelonę, Valencię i Atlético Madryt. A oto tak prezentują się ostatnie rezultaty:
– wygrana i remis z Valencią w sezonie 2007/08,
– dwa remisy z FC Barceloną w sezonie 2008/09,
– wygrana i remis z Atlético Madryt w sezonie 2009/10,
– remis i wygrana z Valencią w sezonie 2011/12.
Bilans wygląda więc następująco: 3 wygrane, 4 remisy i 1 porażka. Nie jest to jakieś wybitne osiągnięcie, ale można przyznać, że solidne. Chelsea może spokojnie pokonać ten rekord, jeżeli nie stanie się to samo co w sezonie 2008/09 z FC Barceloną.
Źródło: BleacherReport.com