Ibrahim Afellay powrócił do gry po prawie 7,5 miesiąca przerwy. Wczoraj zagrał 20 minut w meczu z Rayo Vallecano. Ostatni mecz oficjalny zawodnika z Holandii miał miiejsce 17 września ubiegłego roku z Osasuną.
Jego ostatnie oficjalne minuty gry miały miejsce w pogromie Osasuny (8-0), wczoraj miał udział w kolejnym z nich – tym razem z Rayo Vallecano (0-7). Ibrahim Afellay wrocił po długiej przerwie spowodowanej ciężką kontuzją. „Bardzo lubię grać w piłkę, ciężko pracowałem na trningach i jestem bardzo szczęśliwy”, powiedział hholenderski zawodnik, który posiada ogromny entuzjazm: „Wiesz, że kiedyś ta chwila nadzejdzie, ale nie wiesz kiedy. Jestem szczęśliwy z powrotu”.
Afellay doznał kontuzji 22 września podczas treningu. 3 października przeszedł operację więzadeł i rozpoczął swoją długą drogę powrotu do zdrowia. 11 kwietnia, po długich miesiącach pracy i rehabilitacji, otrzymał od lekarzy „zielone światło” i w tą niedzielę wyszedł na boisko, aby pomóc swoim kolegom z drużyny w kolejnym zwycięstwie.
Afellay zmienił w 72. minucie Sergio Busquetsa, gdy na tablicy wyników można było zobaczyć 0-4. W ciągu dwudziestu minut wziął udział w 10 akcjach zespołowych, notując wiele celnych podań. Jednakże poza liczbami najbardziej zapamiętanym faktem będzie to, że Holender powrócił na boisko po tak długiej przerwie. Jego ostatni oficjalny występ miał miejsce 17 września przeciwko Osasunie. Zagrał w nim przez 24 minuty.
Holender wypowiedział się także na temat decyzji Pepa Guardioli: „Guardiola jest jednym z najlepszych trenerów na świecie, ale Tito jest taki sam. Oni pracowali z wszystkimi bardzo długo i znają tutaj wszystko i wszystkich. Wierzę, że wszystko będzie takie same”. Co ciekawe, „Ibi” udzielił tego wywiadu po hiszpańsku, a na końcu dodał „Mam nadzieję, że za rok będę mógł mówić do was po katalońsku”.
Źródło: FCBarcelona.cat