Murawa stadionu Stamford Bridge będzie idealnie przygotowana na przyjęcie FC Barcelony. Mecz z Chelsea Londyn w półfinale Ligi Mistrzów już w środę o 20:45.
Były czasy, kiedy na ławce Chelsea siedział José Mourinho, a Stamford Bridge było raczej Stamford Beach (plaża) i przypominało pole do sadzenia ziemniaków, które miało powstrzymać FC Barcelonę. To było w 2005 roku, wtedy Barça przegrała 4-2 z The Blues i odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów. Portugalczykowi dostało się za to…
Tym razem wygląda na to, że scenariusz będzie nieco inny: z wyjątkiem obszarów przy liniach bocznych, gdzie trawa ma zazwyczaj „łysawy” wygląd. Murawa na Stamford Bridge wygląda aktualnie na idealną. Nie będzie debat na temat „zielonego dywanu”, który będzie krótki, ale Chelsea może wykorzystać swoje prawo (określone przez UEFA) do ograniczenia nawadniania do minimum.
Pracownicy lonydńskiej drużyny starają się dbać o stan murawy, aby zarówno Chelsea Londyn, jak i FC Barcelona, cieszyli się z jej wyglądu. Dziś rano dwóch ogrodników robiło przegląd stanu trawnika, ustalając dziury i lekko obniżając wysokość trawy za pomocą kosiarek.
Nadal jednak pamiętana jest sytuacja z 2005 roku, kiedy na Stamford Bridge było więcej piasku niż trawy. Nawet w przewodnikach dla turystów można znaleźć tą wersję stadionu. „Był czas, że w piaskownicach było mniej piasku niż na Stamford Bridge” wspomina jeden z przewodników, Danielle, ale teraz „Chelsea robi wszystko co w ich mocy, aby murawa była w idealnym stanie”.
Źródło: Sport.es