Dziś na naszym fan page”u na facebooku pojawiła się sonda z pytaniem „Kto dla FC Barcelony w półfinale Ligi Mistrzów?”. A oto kogo wytypowaliście na rywala Dumy Katalonii.
Przed rewanżem na Stamford Bridge nic nie jest pewne. Chelsea Londyn wygrała na wyjeździe tylko 0-1, więc sprawa awansu nadal jest otwarta. Piłkarze Benfiki Lizbona na pewno się nie poddadzą i wiedzą, że jest to dla nich ogromna szansa na sukces.
Znamy już wyjściowe jedenastki obu ekip, z których jedna będzie rywalem FC Barcelony w półfinale Ligi Mistrzów. A oto i one:
Chelsea Londyn: Čech – Ivanović, Cole, Luiz, Terry – Lampard, Mikel – Ramires, Mata, Kalou – Torres
Rezerwa: Turnbull, Ferreira, Cahill, Essien, Meireles, Drogba, Sturridge.
Benfica Lizbona: Artur – Emerson, Pereira, Capdevila, García – César, Matić, Witsel – Aimar, Gaitán, Cardozo
Rezerwa: Eduardo, Almeida, Nolito, Djaló, Oliveira, Rodrigo, Saviola.
Należy także zauważyć jeden fakt – dwóch zawodników z Chelsea Londyn oraz czterech z Benfiki z wyjściowych składów są zagrożeni absencją w pierwszym półfinałowym spotkaniu. Jeżeli David Luiz i Ashley Cole (obaj Chelsea) oraz Emerson, Artur, García i César (wszyscy z Benfiki) otrzymają w dzisiejszym meczu żółtą kartkę nie będą mogli zagrać w starciu z FC Barceloną na własnym stadionie (18 kwiecień, 20:45). Rewanż odbędzie się na Camp Nou, 24 kwietnia o 20:45.
Wszyscy kibice Dumy Katalonii zapewne pamiętają spotkanie, które zostało rozegrane 6 maja 2009 roku na Stamford Bridge. Po bezbramkowym remisie na Camp Nou, właśnie ono decydowało kto zagra w finale. Chelsea szybko wyszła na prowadzenie za sprawą Essiena (9. minuta), ale potem, w doliczonym czasie gry zdarzył się cud. W 93. minucie gola dającego remis 1-1, a także awans do finału, strzelił Andrés Iniesta. To był niesamowity moment! A tak o swojej bramce pisze sam jej autor w książce „Rok w raju”: „Dobrze pamiętam to zagranie. Zresztą, chyba wszyscy mamy je w pamięci. Alves przesunął się do prawej linii, dośrodkował do Samiego (Eto”o – przyp. red.) i chwilę później doświadczyłem największej chwili w moim życiu. Dostałem podanie od Messiego. Nie uderzyłem prostym podbiciem, ani szpicem, ani nawet wewnętrzną stroną stopy… Uderzyłem całym sercem. Całą duszą. Pragnąłem, by piłka poleciała dokładnie tam, gdzie powinna się była znaleźć. Starałem się ją uderzyć z takim skutkiem, by Petr Cech był w swojej interwencji bezradny. Później biegłem już tylko przed siebie. Wszystko stało się takie niewyraźne, jak za mgłą, jak we śnie… Przysięgam. Nie wiedziałem, gdzie jestem, ale widziałem wokół oszalałych i podskakujących z radości ludzi. Pamiętam Bojana, Leo, Victora… Wszyscy skoczyli na mnie. Nawet kibice skakali z trybun wprost na murawę. Euforia dosięgnęła i mnie – biegnąc w stronę narożnika, zdjąłem koszulką (coś, co nigdy mi się nie zdarza). Mam nadzieję, że niewielu fotoreporterom udało się uwiecznić ten moment na zdjęciach (Iniesta w momencie pisania nie wiedziała, jak będzie wyglądała okładka książki – przyp. red.), gdyż nie nawykłem do celebrowania sukcesu w taki właśnie sposób. Ale owego dnia tak po prostu zrobiłem. Sędzia musiał to zauważyć i pokazał żółtą kartkę. Nie miejcie mi tego za złe. W tamtej chwili nie dbałem o to, było mi wszystko jedno. To była najpiękniejsza noc w mojej karierze, najlepsza chwila mojego życia”.
62,22% z Was chce, aby FC Barcelona zagrała w półfinale z Chelsea Londyn. Zaledwie 20% chciałoby za rywala Benficę Lizbonę, a reszta stwierdziła, że jest to bez różnicy.
Poniżej prezentujemy wspaniałą bramkę Andrésa Iniesty z tamtego pamiętnego półfinału na Stamford Bridge.
{iframe width=”560″ height=”315″ src=”http://www.youtube.com/embed/q0JOtCsqeIw” frameborder=”0″ allowfullscreen}{/iframe}
Źródło: Własne