Trener Realu Saragossa, Manolo Jiménez, wie, że jego zespół może pokrzyżować szyki FC Barcelony po passie trzech kolejnych zwycięstw, które pozwoliły odskoczyć od strefy spadkowej.
„Mamy nadzieję, na zbawienie, ale teraz czekają nas dwa trudne spotkania (z FC Barceloną i Sevillą). Choć nikt nie powinien mówić, że już przegraliśmy, choć to dwaj rywale nie z naszej ligi”, powiedział trener Saragossy po treningu, który odbył się za zamkniętymi drzwiami.
Jednakże Jiménez uważa, że z FC Barceloną „można wygrać”, chociaż zdaje sobie sprawę z „trudności, jakie pojawią się i spoglądając na liczby, które są bezlitosne. Oczywiste jest, że Barcelona jest znacznie lepsza od naszego zespołu”.
„Nienawidzę kłamać i być tyranem. Barcelona zagra na pełnej intensywności i my spróbujemy go powstrzymać. Musimy uwierzyć, że damy radę grać jeden na jednego, inaczej jestem nieświadomy”, dodał. Przewidział także, że być może pozostawi się trochę wyższą trawę na murawie, ponieważ „sucha murawa niszczy mięśnie” i w planach jest „spróbujemy czegoś niezwykłego. Może damy nieco podrosnąć trawie, żeby piłka nie krążyła tak szybko”.
Jego zdaniem drużyna nie może dać rozwinąć skrzydeł piłkarzom Guardioli „Kiedy zapraszasz Barcelonę do grania to oni zabiją Cię”. „Wszystko o co proszę to to, żebyśmy mieli swój dzień i wtedy wszystko wyjdzie. Musimy rywalizować. Niech ludzie widzą, że drużyna daje z siebie wszystko co ma”, powiedział Jiménez.
Trener Saragossy stwierdził, że jest dumny z postawy swoich piłkarzy: „Kocham piłkarzy za postawię i za to, że trenują z radością, co przekłada się na dobrą atmosferę i grę na boisku”.
Na temat ewentualnych nieobecności, z którymi musi się liczyć także i Pep Guardiola, zauważył, że „jest oczywiste, że wszyscy trenerzy chcą mieć całą kadrę do dyspozycji, ale są i takie zespoły, które nie mają z tym problemów, ponieważ mają kim zastąpić braki, ich ławka jest długa”.
Jiménez wspomniał także o swoich kluczowych brakach w ekipie. W drużynie Saragossy nie będą mogli zagrać David Mateos, Luis García i Antonio Galdeano „Apoño”, a z tego powodu trener jest zmuszony do „odkrywania czegoś nowego, zmiany nawyków, ponieważ nie mamy wielu zmienników”.
Po osiągnięciu dobrych wyników w ostatnich spotkaniach, trener Saragossy jest obecnie uznawanym człowiekiem na ulicach miasta. Ludzie uważają, że zespół może przetrwać i „wierzą” w to. „Piłkarski świat w Zaragozie jest bardzo zadowolony”, zakończył.
Źródło: Sport.es