Pomocnik Chelsea wraz ze swoim zespołem wyeliminował FC Barcelonę i awansował do finału Ligi Mistrzów, co uważa za jeden z najbardziej wyjątkowych momentów w swojej karierze.
Po czerwonej kartce dla Johna Terrego, Frank Lampard wraz z 9 kolegami musiał stawić czoła potędze europejskiej piłki, co udało się wykonać w 100%.
33-latek, który na Stamford Bridge jest już od 11 lat w wywiadzie dla „Sky Sports”, że druga połowa wydawała się dla niego niezwykle długa.
Determinacja
„Zegar tykał dla nas w drugiej połowie niezwykle mozolnie. Byliśmy świadomi odpowiedzialności przed zawodnikami, jakich oni mają w swojej drużynie, ale determinacją pokazaliśmy, że zasłużyliśmy na finał”, powiedział Anglik.
„Wiem, że ludzie chcą zobaczyć piękną piłkę, ale grając w osłabieniu trudno było grać cokolwiek z przodu. To jedna z najpiękniejszych chwil w koszulce Chelsea. Wszyscy byliśmy razem, co się opłaciło, gdyż zagramy w finale”, stwierdził Lampard.
Mourinho
Jeśli Real Madryt pokona dzisiaj Bayern Monachium, Chelsea może zagrać przeciwko swojemu byłemu trenerowi José Mourinho.
„Ja nawet nie chcę myśleć o przyszłości. W półfinale są jeszcze dwa bardzo dobre zespołu, każdy z nich może wygrać. Oczywiście Chelsea ma szacunek dla Mourinho za to, co tutaj zrobił. Ale jesteśmy po prostu zachwyceni swoim rezultatem. Nikt się tego nie spodziewał, że uda nam się przejść Barcelonę i zagramy w finale”, dodał na koniec reprezentant Anglii.
Źródło: SkySports.com