Bezsprzecznie Leo Messi to niebywały i nieziemski talent, lecz ma on również słabości… ludzkie słabości. Argentyńczyk ostatnio nie potrafi strzelać ważnych bramek dla FC Barcelony, nie wykorzystuje swoich sytuacji. Jeśli jednak nie chce aby ten sezon spisać na straty musi wziąć się w garść, podobnie jak cała Duma Katalonii.
Większość ekspertów jak i zwykli kibice są zgodni, że Messi to największy talent od lat. Wszyscy go znają, wiedzą kim on jest, dał się zapamiętać bijąc niesamowite rekrdy. Jednak ten genialny chłopiec ma ogromną piętę achillesową – strzelanie karnych i branie ciężaru gry na siebie w trudnych momentach dla klubu.
Takiej słabości „Pchły” nie można zlekceważyć, bo choć zaliczył asystę i trafił w poprzeczkę i słupek we wczorajszym meczu nie błyszczał i nie był to pierwszy raz kiedy to Messi jest prawie niewidoczny. Mógł być bohaterem Barcelony, ale nie wykorzystał karnego, który mógł dać Katalończykom awans do finału Ligi Mistrzów. Od piłkarza, który zdobył trzy razy z rzędu Złotą Piłkę, zawsze wymaga się więcej, a on zawiódł.
W tym momencie Barçy nic już nie zostało, poza finałem w Pucharze Króla. W lidze przegrali najważniejszy mecz sezonu, ulegając Realowi Madryt u siebie 1:2 i stracili jakiekolwiek szanse na obronienie Mistrzostwa Hiszpanii. Dlatego teraz Messi musi pokazać, że potrafi wyciągnąć Barcelonę z dołu, który przytrafił się jej w końcówce sezonu. Nie ma wątpliwości, że teraz „10” Barcelony będzie toczyła zacięty bój z Cristaono Ronaldo o trofeum Pichichi.
Messi w wieku 24 lat stał się piłkarzem, którego wszyscy będą pamiętać. W klubowej piłce osiągnął już wszystko i wydaje się, że wczorajsza porażka przyda mu się. Da mu czas do namysłu, kubeł zimnej wody zawsze jest potrzebny. Po wczorajszym słabym spotkaniu w jego wykonaniu, na pewno wzrośnie w nim motywacja i wróci głód zdobywania goli. Niech pokaże, że mimo straconego sezonu, nie poddaje się i pomoże swojej drużynie powrócić do formy.
Tajemnicą sukcesu FC Barcelony jest gra zespoła i jedność – i na boisku i w szatni. Argentyńczyk jest bezsprzecznym liderem Dumy Katalonii, wszyscy go tam kochają, nawet przy słabszym dniu i tak jest wspierany przez kibiców, kolegów i trenera. Jest fantastyczny, prawie idealny. Prawie, bo w trudnych momentach zawodzi. Jednak jeszcze młody to człowiek, który ciągle uczy się…na własnych błędach.
Źródło: Goal.com/Własne