Dziś FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Realem Zaragozą. Jedynym celem zawodników Pepa Guardioli dzisiejszego wieczora jest zwycięstwo i zmniejszenie przewagi do Realu Madryt do trzech punktów, przynajmniej do niedzieli kiedy do piłkarze ze stolicy podejmą u siebie trzecią w tabeli Valencię. Czy czeka nas łatwe zwycięstwo i kolejna okazała goleada, czy może jeszcze jedna trudna przeprawa na obcym terenie? Na szczęście na papierze wszystko wygląda lepiej dla piłkarzy z Katalonii, a statystyki przemawiają na nasżą korzyść.
Stadion Realu Zaragozy to jeden z najtrudniejszych terenów w całej la Liga, jednak w ostatnich sześciu meczach na La Romareda Barcelona triumfowała aż pięcokrotnie i tylko raz wracała do domu pokonana – w sezonie 2006/07. Pod wodzą Pepa Guardioli wszystkie mecze zakończyły się zwycięstwami, a najbardziej pamiętnym był ten sprzed dwóch sezonów kiedy hat-tricka zdobył Leo Messi, a Barcelona wygrała w sumie 2-4. Ciekawostką może być fakt, że ostatnia porażka na La Romareda miała miejsce dokładnie pięć lat temu – 7 kwietnia 2007 roku.
Zaragoza to jeden z kandydatów do degradacji do Liga Adelante, jednak Manolo Jiménez, były trener Sevilli, który objął stery w zespole na początku tego roku, powoli wyciąga go z dołka. Aragończycy zdołai wygrać trzy ostatnie mecze, które mogą okazać się decydujące w perspektywie utrzymania się w lidze. Był to pojedynki kolejno z Valencią (1-2), Atlético (1-0) i Sportingiem Gijón (1-2), który także walczy o utrzymanie i obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Teraz na Zaragozę czeka zadanie jeszcze trudniejsze, któremu sprostać próbowały różne europejskie potęgi – bez skutku. Jednak po tak świetnych wynikach, trener Manolo Jiménez wierzy w możliwość odniesienia sukcesu w starciu z katalońskimi gigantami. Na przedmeczowej konferencji prasowej powiedział też, że „może damy nieco podrosnąć trawie, żeby piłka nie krążyła tak szybko”.
Trener odniósł się również do kontuzji, które nie odstępują od drużyny z Saragossy. Powiedział, że w obliczu urazów Davida Mateosa, Luisa Garcíi i Apoño, Jiménez będzie zmuszony do „odkrywania czegoś nowego, zmiany nawyków, ponieważ nie mamy wielu zmienników” w przeciwieństwie do innych klubów.
W bardziej komfortowej sytuacji kadrowej jest przed tym meczem Barcelona, a w porównaniu do meczu z Milanem w składzie zabraknie tylko Gerarda Piqué. Oprócz niego do Aragonii uda się wszystkich 16 zdrowych zawodników pierwszego zespołu oraz Montoya, Tello i Muniesa. Na ostatnim treningu w Barcelonie obecni byli też Ibrahim Afellay i Éric Abidal, a Piqué wykonywał indywidualne ćwiczenia.
Faworytem w tym meczu będzie oczywiście Barcelona, która wygrała osiem ostatnich meczów ligowych, a przed kilkoma dniami zapewniła sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów, w którym zmierzy się z Chelsea Londyn. Na przedmeczowej konferencji prasowej Pep Guardiola zapowiedział, że nie będzie to łatwy mecz, ale Barcelona musi go wygrać. Trzeba wykonać tych ostatnich kilka kroków kiedy terminarz ligowy jest korzystniejszy bardziej dla nas niż dla Madrytu. Zaczęła się ostatnia prosta w wyścigu o Mistrzostwo Hiszpanii, którą Barcelona musi pokonać na pełnej prędkości
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Saragossa w ostatnich spotkaniach zaczęła grać bardzo dobrze, ale czy to wystarczy na FC Barcelonę? Zapewne nie. Pep Guardiola będzie chciał oszczędzić kilku zawodników przed nadchodzącymi ciężkimi spotkaniami, więc możemy spodziewać się kilku zmienników w składzie. Może nie będzie to łatwe i przyjemne zwycięstwom ale Duma Katalonii wróci do domu z kompletem punktów. Mój typ: 0-3.
Przemysław Kasiura (BlogFCB.com): Blaugrana powinna poradzić sobie z Zaragozą. Bez względu na to jak bardzo postara się rywal Barcy, podopieczni Guardioli zwyciężą, korzystając ze swojego atutu, jakim jest dobry duch drużyny. Dodatkowo wygrana z AC Milanem na pewno podniosła morale zespołowi i pozwoliła wrócić do krajowych realiów, w których nadal znajduje się miejsce dla nadziei związanej ze zwycięstwem rozgrywek.
Źródło: Własne/BlogFCB.com