Teraz zaledwie cztery zespoły pozostały w walce o Ligę Mistrzów. Oczywiście faworytami są FC Barcelona i Real Madryt. Patrząc na rozkład par wydaje się, że będzie Gran Derbi w finale.
Zapewne pierwsza myśl po przeczytaniu tytułu tego artykułu była „Nie ma mowy, żadna drużyna nie wygrała dwa razy z rzędu Ligi Mistrzów w obecnej formule”. Chciałabym na to odpowiedzieć „To tak samo prawdopodobne, jak to, że Mourinho zdobędzie puchar z trzema różnymi klubami, a teraz z Realem Madryt” (Special One wygrał Ligę Mistrzów z FC Porto w 2004 roku i z Interem Mediolan w 2010).
Teraz historia na bok i spójrzmy w końcu na fakty…
1) TAKTYKA
Nikt nie jest w stanie tak długo utrzymywać się przy piłce, jak FC Barcelona. Piłkarze skupiają się głównie na posiadaniu piłki, a kiedy ją mają, nie muszą się śpieszyć. Oni spokojnie wykorzystują swój czas, aby dostać się pod pole bramkowe przeciwnika, a następnie już wiadomo czego można się spodziewać.
Wspominałem już o tym wcześniej: Katalończycy natychmiast gonią za piłką, jak tylko ją stracą i są wstanie bardzo szybko ją odzyskać. Kiedy przeciwnik przechwyci ich podanie, albo odbierze im piłkę, wiedzą, że wtedy należy szybko ją mu odebrać z powrotem, bo on jeszcze nie ma nad nią pełnej kontroli.
Jak mogliśmy zobaczyć w rewanżu z AC Milanem na Camp Nou, FC Barcelona posiadała piłkę 60% czasu i stworzyła sobie dzięki temu więcej akcji podbramkowych w przeciwieństwie do Rossonerich. (Błagam, nie przechodźmy do sporów o rzuty karne…)
2) ZJEDNOCZONA KADRA
Wątpię, że kiedykolwiek usłyszę od specjalistów piłki nożnej, że jeden z najważniejszych składników do sukcesu zespołu, inny niż talent, to zaufanie. Jak widzisz, większość drużyny Katalończyków gra ze sobą od 2009 roku.
Mieli prawie cały czas taką samą kadrę z kilkoma uzupełnieniami: David Villa, który przyszedł na Camp Nou w 2010 roku za Samuela Eto”o, który wyjechał do Interu. W tym samym czasie odszedł Thierry Henry do New York Red Bulls. Mieliśmy wielki powrót Cesca, czy kolejny trafiony transfer – Alexis.
Oni oczywiście grają, jak rodzina. Są bardzo dobrze wytrenowanym „zespołem” i czują się komfortową będąc obok siebie na murawie. Nikt nie jest egoistą (Nie mogę tego samego powiedzieć o Realu Madryt, gdzie główną „gwiazdką” jest Cristiano Ronaldo).
A w wielkich rozgrywkach, gdzie jest wiele zagrożeń ze strony rywala, trzeba mieć tak zwane „plecy”.
3) LEO MESSI
Zamierzam skomentować to bardzo krótko: Leo Messi jest nie do powstrzymania!
Najnowsze statystyki dowodzą mojemu punktowi widzenia: strzelił dwa gole przeciwko AC Milanowi (Tak wiem, były to rzuty karne, ale czy pamiętasz hat-tricka z Granadą, który przeszedł go historii?).
Messi jest obecnie najmłodszym graczem w Lidze Mistrzów, który zdobył w jednym sezonie 16 goli, a ma dopiero 24 lata! Nie wspominając o tym, że jest już najlepszym strzelcem wszech czasów FC Barcelony…
Plus, że jest w świetnej formie, czyni go zawodnikiem nie do powstrzymania. Jego statystyki pokazują, że obrona rywali nie jest nic w stanie z tym zrobić.
4) NAJLEPSZE TRIO
Już pisałem wyżej, że cały zespół pracuje ze sobą bardzo dobrze, ale trio Messi, Iniesta i Xavi potrzebują osobnych komplementów i przyjrzenia się bliżej.
Ta formacja napastnik-pomocnik-pomocnik skupia swój wzrok na piłce i podają ją między sobą, jak żadni inni zawodnicy na boisku. Cała trójka była nominowana do Złotej Piłki w 2010 roku, wygrał ja Leo Messi.
Xavi i Iniesta na całej szerokości boiska utrzymują długo piłkę, więc mają ogromną możliwość dobrego i celnego podania. Messi jest na tyle szybki i spostrzegawczy, że uświadamia sobie szansę na gola i w większości przypadków tak to się kończy.
On może być cofnięty do obrony, gdzie odbiera piłkę z kolegami czy sobie ją z nimi podaje, a za chwilę jest już w polu karnym przeciwnika.
5) TERMINARZ
Nie zapominajmy, że regularne rozgrywki we wszystkich krajach Europy jeszcze trwają. Harmonogram FC Barcelony nie jest niepokojący, a zatem nie będą oni zmęczeni podczas spotkań Ligi Mistrzów.
Ich najtrudniejszym spotkaniem jest mecz na Camp Nou z Realem Madryt (wiemy jacy Katalończycy są dobrzy na swoim stadionie).
Królewskich jednak czeka jeszcze Valencia, która jest obecnie trzecia. Potem muszą zmierzyć się także z lokalnym rywalem, Atlético Madryt, które jest bardzo problematyczną drużyną u siebie.
Pod względem harmonogramu Ligi Mistrzów, FC Barcelona po wyeliminowaniu AC Milanu ma już praktycznie wszystkich trudniejszych rywali za sobą. W obliczy spotkania z Chelsea nie jest to trudne starcie dla Katalończyków. Londyńczycy nadal powracają do formy po opuszczeniu ich trenera André Villas-Boasa.
Źródło: BleacherReport.com