Zarząd FC Barcelony podjął już pierwsze kroki w stronę kontynuowania obecnego projektu sportowego. Nieważne czy Guardiola odejdzie czy nie. Dlatego też Andoni Zubizarreta ma już przygotowany „plan B”.
Barcelonismo wierzy, że Pep Guardiola przez kolejny rok będzie prowadził zespół, przez piąty sezon z rzędu. Wszyscy są z nim, przez wartości jakie sobą reprezentuje, przez filozofię gry, przez zdobyte tytuły, przez bezwarunkowe podejście do naszej cantery. Istnieje naprawdę wiele aspektów przekonywujących do zostania trenera z Santpedor na Camp Nou. Ale to oczywiste, że środowisko klubu ze stolicy Katalonii powinno być przygotowane na zmianę trenera. Na plan B. Andoni Zubizarreta, dyrektor sportowy Barçy, takowy plan ma.
Ilustracyjna anegdota
Anegdota ta dotyczy byłego bramkarza, który stał między słupkami Barcelony w latach 1986-94, a teraz jest dyrektorem sportowym w Klubie. Ma ona na celu pokazanie, że Barça ma wszystko pod kontrolą na wypadek gdyby Guardiola nie przedłużył kontraktu. Zajmujący to samo stanowisko co obecnie, tyle że w Athletic Bilbao kilka lat temu, Zubizarreta doszedł dopiero do porozumienia z Ernesto Valverde jako nowym trenerem Bilbao. Wtedy, w 2003 roku, miał mu powiedzieć: „Ernesto, wiesz, że od dzisiaj szukam ci następcy?”.
To oczywiście tylko anegdota, ale wyraźnie pokazuje, że Zubizarreta, niezwykle dyskretny i raczej niewyjawiający swoich intencji mediom człowiek, jest przygotowany na rozwiązanie każdej sytuacji. Wie, i zawsze o tym wiedział, że trenerzy, z pewnością o wiele bardziej niż piłkarze, są zawsze bliżej do zakończenia ich współpracy z klubem. Trener jest odpowiedzialny za wszystko i to on jest pierwszym, który zazwyczaj odchodzi. To normalne, a Zubi ma przygotowany już plan B, po nim pewnie jeszcze C i D. Niczego nie można zostawić przypadkowi.
Wszyscy w gotowości
Trzeba jednak powiedzieć, że Zubizarreta niczego jeszcze nie rozpoczął, każdy czeka. Nie było rozmowy twarzą w twarz z żadnym z trenerów, chociaż do roli następcy Guardioli przymierzani byli różni kandydaci, a Klub wie, że jeśli skontaktuje się z Laurntem Blankiem, Ernesto Valverde, czy Marcelo Alberto Bielsą, żaden z nich nie odmówi objęcia roli trenera w zespole Barçy.
Zarówno Francuz, Estremadurczyk i Argentyńczy odpowiadają profilowi szkoleniowca poszukiwanego przez kataloński zespół i, co więcej, całej trójce kontrakty kończą się 30 czerwca – tak jak Guardioli. Blanc ma odejść z reprezentacji Francji po Euro 2012, to samo zrobi, trenujący obecnie Olympiakos, Valverde, a Bielsa nie zadecydował jeszcze o swojej przyszłości i być może podpisze przedłużenie umowy z baskijskim klubem. Na papierze wszystko wygląda jednak jasno – cała trójka to potencjalni nowi trenerzy FC Barcelony w przypadku odejścia Josepa Guardioli.
Jednakże aż do wczoraj Klub nie czynił w sprawie żadnego z nich żadnych kroków. Nie myślano ani o kwestiach ekonomicznych ani o długości kontraktu. Wszystkie operacje są wstrzymane i każdy oczekuje teraz na ostateczną decyzję Guardioli. Klub oczywiście ma nadzieję, że Katalończyk zdecyduje się przedłużyć umowę o kolejny rok, do czerwca 2013.
Byłby to piąty sezon trenera z Santpedor na ławce Barcelony i, być może, ostatni. Podczas swojej prezentacji w 2008 roku wśród wielu jego wypowiedzi jedno zdanie, nawiązujące do cyklu zmian szkoleniowców, przeszło wtedy niezauważone – mówił o tym, że daje sobie maksymalnie „pięć lat”.
Trenerskie profile Barçy
Blanc, Valverde i Bielsa to mniej lub bardziej doświadczeni trenerzy, jednak każdy z nich pasowałby do FC Barcelony. Francuz, który grał w Barcelonie w sezonie 1996/97 pod wodzą sir Bobby”ego Robsona, prowadził Girondins Bordeaux w latach 2007-10, a obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Francji, która walczyć będzie na Mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie już za kilka tygodni. Lubi grę ofensywną z długim utrzymywaniem się przy piłce i otwartymi skrzydłami.
Valverde także grał w Blaugranie w latach 1988-90. Nigdy nie był bezdyskusyjnym zawodnikiem z podstawowego składu, ale kiedy już wyszedł na boisko, to rozegrał świetny mecz, nierzadko okraszony bramką. Karierę szkoleniowca zaczynał w rezerwach Atlhetiku (1997-2003) aby potem przez dwa lata prowadzić pierwszy zespół z Bilbao. Następnie w latach 2006-08 prowadził Espanyol, Olympiakos (2008-09), Villarreal (2009-10) i ponownie Olympiakos (od 2010). W Grecji święcił największe triumfy – wywalczył trzy mistrzostwa kraju i jeden Puchar Grecji, a wszystko to w ofensywnym stylu i szanując piłkę.
Bielsa to trener, który spośród całej trójki ma największe doświadczenie. Trenował już Newell”s Old Boys (Argentyna), Atlas i Amérikę (Meksyk), Vélez (Argentyna), Espanyol (przez krótki czas), reprezentację Argentyny (1998-2004) i Chile (2007-11). Teraz prowadzi Athletic Bilbao, z którym ma nadzieję na wywalczenie prawa do gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów i obecnie gra o finał Ligi Europy. Jego zespół znajduje się też w finale Copa del Rey, w którym 25 maja na Vicente Calderón zagra z FC Barceloną. Jakby tego było mało, El Loco (hiszp. wariat, szalony) to wielk przyjaciel Guardioli, z którym ucina sobie regularne pogawędki o futbolu odkąd tylko się poznali.
Jeden z tych trzech szkoleniowców może pojawić się na Camp Nou już za miesiąc. Dla Barçy jednak priorytetem i głównym pragnieniem jest przedłużenie kontraktu przez Pepa Guardiolę. Decyzję swoją ogłosi on na czwartkowej konferencji prasowej. Towarzyszyć mu ma prezydent Sandro Rosell.
Źródło: Sport.es