Robin Van Persie powiedział, że jego wizyta w hotelu FC Barcelony w Londynie w zeszłym tygodniu nie miała nic wspólnego z pogloskami na temat rzekomego zainteresowania klubu z Katalonii.
Napastnik Arsenalu Londyn udał się do hotelu FC Barcelony przed spotkaniem Dumy Katalonii z Chelsea Londyn na Stamford Bridge.
Van Persie przyznał, że spotkanie, z którego zdjęcia zostały opublikowane w jakiejś brytyjskiej prasie, było spowodowane jego przyjaźną z zawodnikiem FC Barcelony, Ibrahimem Afellayem.
„Wyjaśnienie jest proste. Mój dobry przyjaciel, Afellay, gra w Barçy. Po długiej kontuzji wrócił wreszcie do gry i mógł podróżować ze swoim zespołem. Byłem w kontakcie z nim do czasu, kiedy dostał zielone światło od lekarzy, ale do nie widziałem. I to była dobra okazja, aby go odwiedzić i wyrazić swoje wsparcie”, powiedział Van Persie.
„Niestety, to musiało odbyć się w hotelu, ponieważ nie pozwolono mu wyjść. Miałam na sobie koszulkę Arsenalu, oboje siedzieliśmy przy stole, rozmawialiśmy i jedliśmy. Każdy mógł nas zobaczyć, nie było nic do ukrycia. Nie mogę sobie wyobrazić nikogo, kto negocjuje jakikolwiek transfer w tych okolicznościach!”, dodał napastnik Kanonierów.
„Wizyta była czysto przyjacielska, nie miała nic wspólnego z przyszłością mojej kariery”, dodał. Uznał także, że ciągłość jego gry na Emirates Stadium nie jest jeszcze zamknięta: „Nic się nie zmieniło, moim zamiarem jest nadal kontynuować rozmowy z klubem tego lata”.
Źródło: Sport.es