Napastnik FC Barcelony Leo Messi w tym sezonie jest gorszy zaledwie od 9 klubów występujących w Primera División.
„Leo Football Club” byłby dziewiątym zespołem w La Liga. To oczywiście absurd, bowiem piłka nożna opiera się na zbiorowym wysiłku. Ale to chyba jedyny sposób na porównanie imponujących wyników Argentyńczyka w lidze hiszpańskiej.
Często słyszy się dyskusje na temat ważności statystyk i cyfr w futbolu. Najważniejszą ich kwestią wydaje się możliwość przewidzenia spotkań i występu poszczególnych zawodników.
Mimo to, zakłada się, że piłka nożna wyznacza tak naprawdę granicę pomiędzy wygranymi a przegranymi. W tym roku Real Madryt i Barcelona w 100% zdominowały swoją ligę, zdobywając odpowiednio 115 i 108 bramek.
Obok tak znacznych liczb 25 goli Racingu Santander czy 32 bramki Realu Saragossa są praktycznie niczym. Szczególnie, jeśli porówna się te dwie drużyny do indywidualnych rekordów Messiego.
Fikcyjny „Leo Football Club” byłby w stanie pozostawić w tyle dwanaście zespołów w La Liga, niektóre z nich jak Mallorca czy Sevilla mają jeszcze szansę powalczyć o udział w europejskich pucharach. Co najlepsze Messi ma jeszcze dwie kolejki, aby osiągnąć podobną liczę bramek, co Atlético Madryt (50).
Źródło: Sport.es