Messi ma na koncie już 50 trafień, a o 5 mniej ma od niego Cristiano Ronaldo, któremu zostało jeszcze do rozegrania spotkanie z Mallorcą. W sumie Leo zdobył 72 bramki w tym sezonie.
Jeśli Cristiano Ronaldo nie dokona cudu w niedzielnym meczu z Mallorcą, Leo Messiego można już ogłosić zwycięzcą tytułu Pichichi. Argentyńczyk zdobył w tym sezonie ligowym 50 bramek, a jego rywal z Madrytu o pięć mniej. Dzisiejszej nocy na Benito Villamarín Messi nie zdobył żadnej bramki, ale też usilnie jej nie szukał. Starał się za to pomagać zespołowi na tyle na ile mógł, jednak dziś Barcelonie nie wychodziło wiele rzeczy.
Pichichi z 50 bramkami
Ta hojność Messiego była warta zdobycia, przynajmniej jeszcze teoretycznie, tytułu Pichichi w tym sezonie, co może być jego drugim takim wyróżnieniem w karierze. Messi zdobył swoich 50 bramek w 37 meczach ligowych, a dołożył do tego 29 asyst przy trafieniach swoich kolegów.
Spośród 50 bramek ogromna większość z nich została zdobyta lewą nogą (41), pięć prawą nogą i jedną głową. 13 goli padło ze stałych fragmentów gry: 10 z rzutów karnych i 3 po rzucie wolnym. To fantastyczne wyniki, ale nadal trzeba pamiętać o tym jak wiele asyst zaliczył Messi.
Jeśli Messi otrzyma tytuł Pichichi w tym sezonie, będzie to jego drugie takie wyróżnienie w karierze. Wcześniej uczynił to w sezonie 2009/10 zdobywając „tylko” 34 gole. Nowe wyróżnienie znacznie pomogłoby mu w zdobyciu czwartej z rzędu Złotej Piłki.
Źródło: Mundo Deportivo