Javier Mascherano był pomysłodawcą celebracji przy czwartym golu Leo Messiego, kiedy to cała drużyna podbiegła do trenera FC Barcelony, Pepa Guardioli, i go uścisnęła.
To była 77. minuta spotkania, kiedy sędzia Fernando Teixera Vitienes wskazał drugi raz na wapno na korzyść FC Barcelony. Messi miał już na swoim koncie hat-tricka: jednego gola z „11”, jednego z rzutu wolnego i jednego z akcji. Leo wziął piłkę i rozpoczął swój rytuał, jaki zawsze ma przed rozpoczęciem wykonywania rzutu karnego, ale tym razem częściowo zmienił scenariusz, kiedy podszedł do niego jego kolega z drużyny i reprezentacji Argentyny, Javier Mascherano, który powiedział mu coś do ucha. Messi skinął głową, umieścił piłkę na 11 metrze i uderzył, zdobywając gola na 4-0.
Następnie jako pierwszy podbiegł do ławki trenerskiej i uścisnął mocno Pepa Guardiolę, któremu podziękował za wszystko co zrobił w tych czterech ostatnich latach. Gest ten był zapewne jednym z najbardziej pamiętanych z tego dnia, a w dodatku za radą mądrego, jak zawsze, Mascherano.
Źródło: Sport.es