Choć koncentrował się bardziej na odejściu Pepa Guardioli, Leo Messi pokazał swój blask i został niekwestionowanym bohaterem wczorajszego spotkania z Espanyolem.
Najbardziej poruszająca i wzruszająca była jego czwarta bramka. Nie wahał się on podbiec do Pepa Guardioli i go przytulić. Trener mógł być świadkiem, jak jego uczeń zdobywa historyczną 50 bramkę w sezonie w La Liga.
Dzięki wczorajszym czterem golom, Argentyńczyk utorował sobie drogę po Złotego Buta. Potwierdził także, że nadal mimo wszystko jest najlepszym piłkarzem na świecie.
Co więcej, Leo Messi strzelał bramki aż 17 z 19 zespołów w La Liga. Jedynie nie udało mu się tego dokonać w starciach z Realem Madryt i Sportingim Gijón. Warto zaznaczyć, że w jednym z meczy ze Sportingiem nie zagrał z powodu zawieszenia za kartki.
Na Camp Nou statystyki wyglądają podobnie. Aż 17 drużyn poczuło smak goli Argentyńczyka. Od jego żądła uchronili się tylko Real Madryt i Sevilla.
Z pewnością jest to historyczny sezon dla Lionel Messiego.
Źródło: Sport.es