FC Barcelona wygrała pewnie z Espanyolem na Camp Nou (4-0). Co więcej, wszystkie bramki zdobył jeden zawodnik i nikogo zapewne nie dziwi, że jest nim Leo Messi.
NAJLEPSZE: Kolejny poker „Messigol”
Leo Messi powrócił do świetności pod bramką i zwiększył liczbę goli do niesamowitej liczby 50! Przeciwko Espanyolowi piłkarz z Rosario strzelił bramki chyba w każdy możliwy sposób: z rzutu karnego (2), z rzutu wolnego i z akcji. Wydaje się, że zdobycie 50 goli w lidze szybko się nie powtórzy. W dodatku, był to najlepszy hołd dla Pepa Guardioli, jaki mógł wykonać w jego stronę genialny Argentyńczyk.
NAJGORSZE: Rzuty karne po fakcie
W tym sezonie w La Liga sędziowie stracili swoje dobre maniery i zwyczaje. Pewnie niektórzy się z tym nie zgodzą, ale w większości na korzyść Realu Madryt. Co ciekawe, większość rzutów karnych, które FC Barcelona mogła otrzymać przed przesądzeniem triumfu w lidze zostało nie podyktowanych. A teraz? Wszystko jest na odwrót. Dwa rzuty karne z Malagą, dziś dwa z Espanyolem. Dlaczego Turienzo nie widział zagrania ręką przez Raúla Rodrígueza w polu karnym po strzale Pedro w poprzednich derbach? Nikt tego teraz już nie wie. Dziś jednakże takowe zagranie przez Cristiana Gómeza zostało „wyłapane” przez Teixeirę. Cytując na koniec stare, jakże na miejscu, powiedzenie: „A buenas horas, mangas verdes” (mówi się tak gdy, jest już na coś zbyt późno i nie można tego zmienić – przyp. red.).
Źródło: Sport.es