Mourinho pragnie by były gracz FC Barcelony stał się partnerem Xaviego Alonso. Problemem dla Realu jest to, że reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej mocno zakorzenił się w Manchesterze City i wątpliwe jest, iż Roberto Mancini będzie chciał się go pozbywać. Ponadto pomocnik nie ukrywa chęci powrotu do Barcelony.
Real Madryt ostrzy sobie zęby na byłego gracz FC Barcelony Yaya Touré, jedną z gwiazd nowego mistrza Anglii Manchesteru City. Zatrudnienie pomocnika, który mógłby partnerować Xaviemu Alonso wydaje się być jednym z priorytetów José Mourinho na przyszły sezon. Ani Sahin, ani Khedira, ani Granero, ani tym bardziej Lass nie spełnili oczekiwań Portugalczyka.
Prezydent Realu Florentino Pérez, chciałby porozmawiać z właścicielem Chelsea Mansourem Bin Zayedem w celu uzgodnienia transferu reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, który jest wyceniany, na co najmniej 30 milionów euro. Nie będzie to jednak łatwy orzech do zgryzienia. Pomocnik Manchesteru City jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie. Jego pensja wynosi tyle, co na przykład Ikera Casillasa, czyli 7 milionów euro rocznie. Tylko Cristiano Ronaldo z 9 milionami zarabia więcej od byłego gwiazdora Blaugrany.
Innym problemem Realu może być miłość Touré do Barcelony. Kilka dni temu pomocnik City udzielił wywiadu dla „RAC1”, w którym jasno wyraził swoje uczucia do byłego klubu. „To najważniejszy klubu dla mnie, jeśli oni Cię wzywają nie namyślasz się dwa razy. Kocham Barcelonę. Gdybym mógł tam wrócić byłoby wspaniale”.
Yaya Touré opuścił Barcelonę pod koniec sezonu 2009/10. Oskarżył, że głównym powodem odejścia był Pep Guardiola, który wolał stawiać na Sergio Busquetsa. „Gdyby rozmawiał ze mną to bym został. Chciałem zakończyć karierę w Barcelonie”, powiedział reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej po wyjeździe do Manchesteru City.
Źródło: MundoDeportivo.com