Wywiad z Mascherano, część II

Pomocnik, a właściwie obrońca, FC Barcelony, Javier Mascherano, udzielił obszernego wywiadu dla El País. Poniżej przedstawiamy jego drugą część.

Czy Twoją najmocniejszą stroną jest przewidywanie?

Być może, ale to jest gra, jak z naładowanym pistoletem. Muszę jeszcze trochę poprawić. Nie wszystko można przewidzieć, a zwłaszcza wtedy, kiedy gra się 40 metrów przed bramką, a za tobą jest pustka. Ale jeśli jednak jest coś takiego, to Guardiola to powie i zespół gra z intencji.

 

Z jaką intencją?

 

Z rywalem. Działamy na podstawie tego, czy przeciwnik zagrywa długie czy krótkie piłki, czy może prowadzi akcje wewnątrz. Spodziewamy się wielu rzeczy, ale są takie, które są intuicyjne i wiemy, że trzeba je poprawić. Musisz być bardzo skoncentrowany. Linia obrony musi starać się przez 90 minut, ponieważ  w całym meczu rywal może przeprowadzić 3-4 akcje, nic więcej i takie zabawy bezmyślne mogą pociągnąć za sobą konsekwencje. Trzeba mieć trzeźwy umysł, a ryzyko jest wielkie: za naszymi plecami jest 40 metrów wolnej przestrzeni.

 

Z czym masz jeszcze problemy?

 

Z walką o górne piłki. Brakuje mi te 5 centymetrów, ale mam co mam.

 

Pomagasz sobie wiele wślizgami? Skąd one się wzięły?

 

Jest to środek wykorzystywany przeze mnie znacznie mniej już teraz, ponieważ coraz trudniej jest mi podnieść się później z murawy, postarzałem się. Nie wiem skąd się to u mnie wzięło, zawsze to robiłem i zniszczyłem przez to wiele par spodenek. Najlepiej jest tego nie robić, ale… Jeżeli już próbuję to robić to uważam, że jest to konieczne.

Dlaczego Bielsa?

 
Z wielu powodów. Dał mi szansę gry w Argentynie przed moim klubem. Byłem częścią grupy, która była wykorzystywana do sparingów. Byli w niej też Gonzalo, z Villarealu, Zabaleta i Pisculichi, którzy grali w Mallorce. Byliśmy grupą zawodników po 17, 18 lat, którzy ruszyli w trasę z zespołem i udali się na Mundial. Po klęsce w Korei, cała prasa była przeciwko nam. Wtedy Bielsa skorzystał z chłopaka, który nigdy nawet nie grał w pierwszej lidze i umieścił go w procesie rekrutacji. Miał więcej do stracenia niż zwycięstwo i grał mną. To było coś takiego, jak zrobił Guardioli z Busquetsem. Jestem mu za to wdzięczny do końca życia.

Jeden z Was przegra w piątek.

Chcę wygrać ten tytuł, byłoby to idealne zakończenie sezonu i najlepszy sposób na szczęśliwy początek w przyszłym. Z sentymentu, chcę zobaczyć Marcelo zdobywającego tytuły, ponieważ piłka nożna jest zbyt niesprawiedliwa dla niego. Zasłużł na znacznie więcej, niż to co wygrał. Ale może największym jego triumfem jest to, że postawił swój stempel na każdej drużynie i każdym piłkarzu, którego trenował.

Nie sądze, że to wystarczy. Bielsa chce wygrać Copa.

Spokojnie. Najlepsze, co może spotkać trenera to drużyna rozpoznawalna ze względu na styl gry. Zespół jest odbiciem tego, co przedstawiasz i Bielsa zmienił Athletic w ciągu 4 miesięcy i to jest świetne. Jako Argentyńczyk czuję dumę. Największą zaletą jest to, że Marcelo wyciska 100% z piłkarza. Widziałem graczy, którzy prezentowali sie na 100% z Marcelo, a następnie w innych zespołach nie byli tacy sami.

Wyobrasz sobie Messiego z Bielsą?

Tak, dlaczego nie? Jeśli coś uniemożliwi Marcelo grę w piłkę nożną poza obowiązkiem, nadal będzie on wymagał dynamicznego zespołu. Bielsa lubi dobra grę i taką grę tworzy. Patrząc z naszej strony, żaden trener nie wymaga tyle co Bielsa. Jeśli zrzucisz z tonu, jesteś martwy. W spotkaniu będzie nacisk na każdy fragment boiska, będzie walka jeden na jednego, będzie to walka człowieka na człowieka. Ale jesteśmy gotowi, aby dać z siebie wszystko. To jest najlepszy sposób, aby odpowiedzieć na zespół Marcelo Bielsy.

Pierwsza część wywiadu z Javierem Mascherano

Źródło: ElPais.com