FC Barcelona ma negocjacje w swoich rękach. Pozycja klubu w transferze Jordi Alby jest mocna i osoby odpowiedzialne za niego nie zmienią swojej strategii. Nie planują także zapłacić Valencii 15 milionów euro za lewego obrońcę i dalej utrzymują się przy 10, które już zostały oficjalnie zaproponowane prezydentowi Manuelowi Llorente.
Klub woli zapłacić resztę za piłkarza w zmiennych, a otrzymać stałą korzystną cenę. Tym bardziej, że zawodnikowi kończy się kontrakt w 2013 roku i wtedy mógłby przejśc do FC Barcelony za darmo.
Valencia chce przyśpieszyć, FC Barcelona ma czas. Różnica jest znacząca. Llorente przynagla do szybkiej ugody, aby uzyskać pieniądze jeszcze w pozostałej części sezonu 2011/12. Tak więc w ostatnich godzinach, mówi się o bliskim końcu transakcji. Nadal blisko, ale jednak są różnice.
Mówi się wiele, że gracz jest już gotów aby zmienić Valencię na FC Barcelonę i zostać piłkarzem na Camp Nou. Nawet zainteresowanie ze strony Manchesteru United czy innych klubów Premier League nie jest w stanie podnieść kwoty transferu defensora. Tym bardziej dobre występy na Euro 2012.
Źródła zbliżone do Valencii, twierdzą, że problemem są zmienne, które nie spełniają roli w przypadku problemów z przepływem gotówki w Che. Valencia potrzebuje pieniędzy, więc stąd te wymagania. Chcą za Jordi Albę 15 milionów euro, ale będą spełnieni jeżeli otrzymają 12. I mamy odpowiedź – istnieją dwa miliony, które opóźniają całą sprawę.
Niekótrzy pytają o „kasę”, gdy innie wolą skupić się na umowie z warunkami płatności. Spotkanie twarzą w twarz wydaje się być teraz mało realne w czasie. Cały transfer jest utrzymany poprzez kontakty telefoniczne i osiągnął pewien impas, który tylko Valencia może kontrolować.
Źródło: MundoDeportivo.com