Cesc Fàbregas zapewnia, że to „głupota” porównywać go do Leo Messiego tylko dlatego, że obecnie również gra na pozycji fałszywej dziewiątki. Powód jest prosty – Argentyńczyk to „najlepszy piłkarz na świecie”.
„Nigdy nie byłem porównywany do Messiego, to głupota. Robię to co każe mi trener i to wszystko. Nie uważam żeby w reprezentacji Hiszpanii rozmawiano o Messim”, powiedział Fabs, który razem z reprezentacją przebywa na turnieju Euro 2012, w którym Hiszpania dotarła już do półfinału.
„Mówimy tu o najlepszym piłkarzu w historii futbolu. Nie sądzę, że ktoś będzie mnie prosić o ominięcie czterech zawodników i zdobycie gola”, dodał. Kataloński piłkarz przyznał jednak, że gra na pozycji fałszywego napastnika w reprezentacji Hiszpanii niezmiernie mu odpowiada: „Dobrze się tu odnajduję, podoba mi się gra na tej pozycji. Gram tak jak prosi mnie o to trener. Ludzie oczekują ode mnie, że będę robił to co potrafię i tak jest”.
Cesc Fàbregas tuż przed meczem z Portugalią nie uważa, że zespół ten gra tak samo jak Real Madryt, mimo posiadania w swoich szeregach Cristiano Ronaldo, Pepe i Fabio Coentrao: „Portugalia gra inaczej niż Real Madryt, ale także u nich silną stroną są kontrataki. Ale nie tylko w tym są dobrzy. Wiedzą dobrze jak prowadzić piłkę, a jeśli miałbym takich zawodników jak Cristiano czy Nani, również grałbym jak oni”.
Jako „bardzo wyrównany i konkurencyjny” Cesc określił drugi półfinał, w którym Niemcy zmierzą się z Włochami: „Podoba mi się gra Niemiec, ale Włochy mają innych zawodników, takich jak Pirlo czy Cassano. W tym półfinale będzie się działo. Mamy nadzieję awansować do finału i zagrać w nim przeciwko najlepszemu zespołówi spośród tych dwóch”, podsumował.
Źródło: Sport.es