To ciekawe, że w przededniu spotkania Hiszpania-Włochy na Euro 2012, środowisko wciąż mówi o relacji między graczami FC Barcelony i Realu Madryt w drużynie narodowej. Włoski były arbiter, a obecnie koordynator UEFA, Pierluigi Collina, zasiał niezgodę jeszcze raz wśród członków obu klubów, ponieważ podczas omawiania kryteriów, których należy przestrzegać podczas turnieju, wrócił do faulu ze spotkania tych dwóch hiszpańskich drużyn.
Jak poinformowała wczoraj gazeta El País, podczas omawiania kryteriów sędziowania przez Pierluigi Collinę, dawny arbiter powrócił do faulu Pepe na Danim Alvesie, który miał miejsce w półfinale Ligi Mistrzów dwa sezony temu. Od tego czasu wojna ze zdjęciami była brutalna, niektórzy próbują udowodnić, że portugalski zawodnik dotknął Brazylijczyka, a inni odwrotnie, że nie było kontaktu.
Włoski delegat UEFA puścił zawodnikom reprezentacji Hiszpanii ujęcia tego faulu z różnych kamer i zapytał „Czy tutaj jest czerwona?”. Natychmiast padły głosy, a wśród nich „Czerwona?! Nawet go nie dotknął!”. Sytuacja ta została potem obrócona w śmiech i zabawę, a nawet padło hasło, że Collina „powinieneś Porugalczykowi zabrać licencję na grę!”.
Gdy wrzawa się trochę uspokoiła, były arbiter kontynuował: „Macie miesiąc do dalszych rozmów na ten temat. Jestem tu, by wyjaśnić wam, dlaczego to była i jest czerwona kartka” i dodał „Liczy się zamiar i sędzia to ocenia”, tłumacząc, że nie ważne czy w tym zagraniu Pepe dotknął Daniego.
Pierluigi Collina podkreślił jeszcze raz na zakończenie, że czerwona kartka pokazana portuglaskiemu obrońcy Realu Madryt była słuszna.
Źródło: MundoDeportivo.com