Dyrektor sportowy FC Barcelony chce poświęcić wolny czas na negocjacje z Jordim Albą, Thiago Silvą i ich agentami. Chce zakończyć wszystkie plotki , które powodują utrudnienia w sprowadzeniu tych dwóch piłkarzy.
Sprawy transferowe wreszcie zaczynają nabierać tępa. Popularny Zubi wraz z zarządem chcą zakończyć wszelkie plotki dotyczące przyszłych transferów Barçy. Blaugrana będzie działa teraz spokojnie i małymi krokami będzie starała się zakontraktować nowych piłkarzy. Nikt w klubie nie będzie ulegał presji mediów i kibiców. Wszystko musi funkcjonować bez zarzutów, a wszystkie doniesienia prasowe pogarszają tylko sytuacje.
Zacząc działać
Ściągnięcie do Barcelony obrońcy jest priorytetem. Wybór padł na Thiago Silvę, który jest znakomitym defensorem pasującym do stylu prezentowanego przez Dumę Katalonii. Ostatnio zrobiło się głośniej o przenosinach Brazylijczyka do katalońskiego klubu. W Barcelonie pojawił się Adriano Galliani oraz reprezentant FIFA Ernesto Bronzetti, którzy mają negocjować transfer Thiago Silvy. Jednak wszystkie doniesienia prasowe nie ułatwiają działania zarządowi Barçy.
Prawda jest taka iż włoski klub musi sprzedać, którego ze swoich gwiazdorów aby polepszyć swoją sytuację finansową, dlatego nie dziwi nikogo fakt, że za Brazylijskiego obrońcę Galliani chce dostać jak najwięcej pieniędzy. Zarząd Rossonerich wiele razy oddawał najlepszych piłkarzy za niskie ceny, teraz jednak nikt nie chce popełnić błędów z przeszłości i sprzedadzą Thiago za rozsądną cenę. Wszyscy w AC Milanie wiedzą, że stara się o niego wiele europejskich klubów (poza FC Barceloną) m.in PSG, Manchester City, Chelsea czy Real Madryt. Sam piłkarz jest zainteresowany tylko przenosinami do klubu ze stolicy Katalonii, lecz dla zarządu Milanu liczy się kto da za niego więcej. Dlatego Zubizarreta w razie niepowodzenia ws. transferu Thiago Silvy musi mieć „plan b”, o którym najlepiej spoza klubu nie będzie wiedział.
Okienko transferowe jeszcze dobrze się nie rozpoczęło, a opera mydlana z Brazylijczykiem i jego przenosinach do FC Barcelony trwa już dłuższy czas. Jak wiadomo i już wspominano Zubi chce uniknąć kolejnych oper mydlanych i nie chciałby więcej słuchać nic na temat transferu Thiago Silvy do Barcelony. Według agenta FIFA Ernesto Bronzettiego „Milan odrzucił ofertę opiewającą na 40 mln euro”. Blef? Na pewno. Nikt nie zapłaci za Brazylijczyka grającego w mediolańskim klubie więcej niż 30 mln euro. Faktem jest, że zarząd Dumy Katalonii potwierdza iż zakontraktowanie Thiago będzie bardzo kosztowne.
Thiago Silva ma ważny kontrakt do 2016 roku, jego zarobki wynoszą 4 mln euro. Dlatego przedstawiciele Barçy szykują specjalną strategię, która powinna zakończyć operę mydlaną z zawodnikiem AC Milanu w roli głównej. Sam piłkarz Rossonerich przyznał w jednym z wywiadów iż jest gotowy do gry dla FC Barcelony, co znaczniej ułatwia sprawę zarządowi Blaugrany. Z kolei przedstawiciele Milanu szukają już ewentualnego następcy. Wybrańcem okazał się jego rodak Dede, który obecnie występuje w Vasco da Gama.
Dobra cena
Nie jest też tajemnicą, że Barcelona interesuje się swoim wychowankiem Jordim Albą, który de facto jest już prawie zakontraktowany. Przynajmniej jego transfer jest bardziej pewny niż Thiago Silvy.
Na punkcie zawodnika Valencii CF, zarząd Dumy Katalonii wręcz oszalał. Według doniesień prasowych jego zakontraktowanie jest co raz bliżej, a oficjalna informacja ma pojawić się jeszcze przed Mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie. Jednak pierwszym trasferem Barçy ma być…Tito Vilanova, z który również ciągle trwają negocjacje.
Oficjalny komunikat sternika popularnych Nietoperzy, Fernando Llorente brzmi: „Alba wyceniony jest na 15 milionów euro. Zarząd Barcelony zaoferował za niego 10 milionów euro na co na dzień dzisiejszy nie możemy przystać”. Być może przedstawiciele zrobią „manerw” ze zmiennymi tak jak to było w przypadku ostatnich transferów? Zobaczymy.
Wydaje się jednak, że sprawa jest niż zaawansowana. Teraz wystarczy tylko czekać na bardziej zdecydowany krok FC Barcelony, który sprawi iż będziemy mogli cieszyć się z nowego zawodnika w drużynie. Do zrealizowania jest tylko sprawa finansowa, do której wszyscy mają usiąść po powrocie prezydenta Valencii z tournee po USA.
Warto dodać, że nowy trener drużyny z Walencji Mauricio Pellegrino zaczął szukać lewego obrońcy, który miałby zastąpić Jordiego Albę. Dlatego nie pozostaje nic innego jak czekać na rozwinięcie sytuacji.
Źródło: Sport.es