Javier Mascherano, który przed transferem do Barcelony grał w Liverpoolu pochwalił Duńczyka za umiejętności na boisku oraz zachowanie poza nim.
Daniel Agger, środkowy obrońca angielskiego klubu staje się powoli pierwszą alternatywą w wypadku braku porozumienia wskutek transferu Javiego Martíneza. Jak donosi „MundoDeportivo” piłkarz Athletic Bilbao jest obecnie oczkiem w głowie Tito Vilanova, ale poważną przeszkodą są jak zawsze pieniądze, przez co transfer wydaje się bardzo trudny do sfinalizowania. Właśnie z tego powodu Barça stopniowo rozgląda się za dużo tańszą opcją niż Martínez.
Ten profil idealnie pasuje do Daniela Aggera, jednego z piłkarzy, którzy są już pod ścisłą obserwacją skautów FC Barcelony. Duńczyk ma obecnie 27 lat i spędził już siedem sezonów w szeregach Liverpoolu. Umowa środkowego obrońcy kończy się w 2014 roku i w dalszym ciągu nie osiągnięto porozumienia w celu przedłużenia kontraktu. Właśnie dlatego może to być opcja wręcz idealna.
Piłkarz znany jest przede wszystkim ze swojej siły, szybkości i umiejętności odbioru piłki. Również w pojedynkach główkowych nie ma sobie równych, gdyż mierzy 191 cm wzrostu. To wszystko sprawiło, iż znalazł się na celowniku Blaugrany. Kataloński klub szuka bowiem wysokich, a zarazem zwrotnych piłkarzy, aby zniwelować braki centymetrów takich zawodników jak Puyol, Mascherano, Alves czy Alba.
Pochwały ze strony Macherano
Co ciekawe Agger w szatni Barcelony ma już jednego kolegę: Javiera Mascherano. Obaj piłkarze grali razem w Liverpoolu, kiedy Argentyńczyk występował jeszcze jako defensywny pomocnik. Kilka dni temu w duńskiej prasie pojawiły się plotki łączące Aggera z Barceloną. Wkrótce po nich Mascherano został zaproszony na konferencję prasową w Ciutat Esportiva Joan Gamper.
„Agger jest centralnym obrońcą, który wyróżnia się jakością, gra piłką, dobrze rozpoczyna ataki swojej drużyny. Zdobył także wiele bramek, ponieważ często zapuszcza się w pole karne rywali”, oznajmił Javier Mascherano.
Argentyńczyk ocenił Duńczyka również w kategoriach osobistych: „Jest ogromnym facetem, ale bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy i ma do niej szacunek. Zawsze cieszył się, kiedy mógł grać z nami”.
Źródło: MundoDeportivo