Zarząd FC Barcelony uważnie śledzi rynek transferowy, ale nie odwraca się plecami do „kamieniołomu” diamentów, z którego wyłoniła się obecna kadra katalońskiego klubu.
Barça jest w toku wzmacniania swojej drużyny na przyszły sezon, ale nie oznacza to, że zarząd nie zdecyduję się na zaciągnięcie posiłków z rezerw. Wszyscy są świadomi, że sukcesy w ostatnich latach są oparte na udanych transferach i pokoleniu piłkarzy z „DNA Barçy”, którzy dali podwaliny dla obecnej kadry katalońskiej drużyny.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że nazwisko Marc Bartra zyskało w ostatnim czasie na znaczeniu. Młody defensor osiągnął dobre rezultaty w pierwszym spotkaniu towarzyskim w presezonie – z HSV.
Tito Vilanova oczywiście docenił dobry występ zawodnika, ale zauważył również, że walory piłkarza nie powinno oceniać na te dobre i złe.
Osoby odpowiedzialne w klubie za pierwszy zespół od lat monitorują postępy piłkarzy z FC Barcelony B, a wśród nich jest Marc. Oczywiście w tym momencie zwraca się bardziej uwagę na środkowego obrońcę, którego brakuje w kadrze Tito Vilanovy. Umiejętność dobrego radzenia sobie z piłką, siła w walce o pozycję, dominowanie gry na wysokim poziomie oraz wszechstronność w grze zarówno na prawej stronie, jak i w środku – to wszytko cechuje Bartrę.
Jego dobry mecz na Imtech Arena pozwolił odzyskać FC Barcelonie spokój w defensywie. Środek należał do niego. Wydaje się, że przy braku transferu Martineza czy innego zawodnika, będzie to najlepsza opcja dla katalońskiego klubu.
Nie jest to nowość, Pep Guardiola także zaryzykował. Chodzi tutaj o Sergio Busquetsa i Pedro Rodrígueza. Dał im szansę w swoim pierwszym sezonie, mimo młodego wieku. Teraz obaj są oni bardzo dobrymi piłkarzami na poziomie światowym, a także osiągają sukcesy z reprezentacją Hiszpanii.
Tito Vilanova oceni postępy zawodnika przed rozpoczęciem sezonu i wtedy zadecyduje, czy obrońca z Tarragony stanie się ważnym piłkarzem w drużynie na następny sezon.
Źródło: Sport.es