Barcelona właśnie zakończyła presezon. Teraz będzie się przygotowywać do rozpoczęcia sezonu ligowego. W pierwszym spotkaniu zmierzy się z Realem Sociedad.
Blaugrana wygrała wszystkie z rozegranych spotkań, w tym jeden 8-0, a dwa po rzutach karnych. W tym czasie wiele gwiazd powróciło do gry po kontuzji i wielu zawodników La Masii pokazało swój blask, grając w pierwszym zespole.
W końcu były to tylko mecze treningowe, więc z tego, co zobaczyliśmy powinniśmy się wiele nauczyć. Wyniki i forma zawodników mogą być oznaką tego, że nadchodzący sezon może być naprawdę łatwy, ale może być zupełnie inaczej. Jednak niektóre rzeczy mogą budzić tez niepokojące oznaki, o których warto wspomnieć, zwłaszcza, że często były one łudząco podobne do błędów z zeszłego sezonu.
Pamiętając, że były to spotkania towarzyskie, które mogą o niczym nie świadczyć i tak warto przytoczyć 6 rzeczy, których dowiedzieliśmy się o Barcelonie latem tego roku.
Messi jest gotowy
Pod koniec ubiegłego sezonu stało się jasne, że to był historyczny czas dla Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo, którzy tylko potwierdzili, że mogą być nazywani najlepszymi graczami na świecie.
Jednak w przeciwieństwie do swojego rywala Messi nie zagrał tego lata na Mistrzostwach Europy, ani na Igrzyskach Olimpijskich, ani na innych tego typu turniejach. To pozwoliło Argentyńczykowi na pełny odpoczynek i odpowiednie przygotowanie się do nadchodzącego sezonu.
Aktualna forma
Presezon pokazał, że Messi jest niebezpieczny jak nigdy dotąd. Messi zdobył hat-tricka grając pełne 90 minut przeciwko Raja Casablanca. Strzelił także gola przeciwko PSG i Dynamo Bukareszt. Zważając na stan zdrowotny innych napastników wydaje się, że powinien trochę odpuścić, jednak on czyni inaczej. Dla niego każdy sezon to nowe wyzwanie i z roku na rok staje się jeszcze groźniejszy.
Jego celność pewnie będzie spadać, ale i tak pomoże Barcelonie w zdobywaniu kolejnych trofeów. Nie zdobywając trofeów Messi staje się jeszcze bardziej głodny i zmotywowany do odnoszenia sukcesu. Wydaje się, że Argentyńczyk jest w stanie przestraszyć każdego przeciwnika.
Obrona jest nadal problemem
Barcelona w meczu otwarcia z Realem Sociedad nie zagra z najsilniejszą czwórką obrońców. Prawdopodobne jest to, że Javier Mascherano będzie partnerem Gerarda Piqué z tyłu zamiast Carlesa Puyola, który wciąż powraca do zdrowia po kontuzji kolana.
Mascherano to solidny obrońca, jednak daleko mu do idealnego środkowego obrońcy. Jego wzrost może budzić podziw, jednak jest on zupełnie bezużyteczny przy stałych fragmentach gry, Jego pozycja jest słaba, zupełnie nie taka, jakiej można by oczekiwać od defensywnego pomocnika. Często brakuje mu rozsądku, gdy odrywa się od przeciwnika. Jednak ciągle Mascherano pokazuje, że jest bardziej niż zdolny, a jego postawa na boisku jest niezawodna.
Płytkość
Największym problemem jest płytkość. Nie tylko dlatego, że klub nie dokonał zbyt wielu wzmocnień. Za Mascherano jest wprawdzie Puyol, jednak tylko wtedy, gdy jest w formie. A co do jego zdrowia nie można być pewnym.
Marc Muniesa obecnie jest kontuzjowany przynajmniej do połowy sezonu. Andreu Fontàs nie jest wielkim obrońcą, a Marc Bartra nie ma doświadczenia.
Rzekomy transfer Alexa Songa mógłby dodać trochę jakości tej pozycji, ale nadal brakuje silnych, prawdziwych środkowych obrońców, którzy mogliby dorównywać Puyolowi i Piqué. To może być początek powolnego upadku.
La Masia powinna odegrać ogromną rolę w tym sezonie
Podczas, gdy Alex Song jest celem klubu z powodu swojej wszechstronności, prawdziwi fani Barcelony wiedzą, że klub nie potrzebuje takiego pomocnika. Wielkim problemem wydawało się być odejście Seydou Keity. Faworyt Barcelony zostawił wielką dziurę i ktoś z ławki będzie musiał go zastąpić. Na całe szczęście takich graczy mamy już w klubie.
Opcje z akademii
Patrząc na talenty w akademiach młodzieżowych Barcelony można zauważyć jak wielu utalentowanych graczy jest w Katalonii. Do tej pory młodzież pokazała się z bardzo dobrej strony i udowodniła, że nie ma sensu, aby klub wydawał 15-30 milionów euro nawet na tak dobrego gracza, jakim jest Song. Sergi Roberto, Jonathan dos Santos, Rafinha, a nawet Sergi Samper po ewentualnym transferze zatracą swoje miejsce w pierwszym składzie.
Chociaż to nie jest tylko problem środka pola, gdzie La Masia odgrywa ogromną rolę. Patrząc na obronę Marc Bartra i Martin Montoya również będą pierwszymi, ale na ławce rezerwowych.
W ataku Isaac Cuenca i może Cristian Tello – jeżeli nie zostanie sprzedany – będą kluczowymi zawodnikami pod koniec sezonu. Również możliwe jest to, że za jakiś czas będziemy oglądać Gerarda Deulofeu podczas spotkań pucharowych lub kontynentalnych. To daje szansę, aby zawodnicy z La Masii wyszli w pierwszej jedenastce, a i połowa ludzi na ławce uczyła się wcześniej w szkółce. Inwestowanie w akademię Barcelony przez długie lata z pewnością się opłaca.
Tito Vilanova jest szczęśliwym trenerem
David Villa i Cesc Fàbregas to zawodnicy, którzy w każdym niemal klubie wychodziliby w pierwszej jedenastce, nawet nie biorąc udziału we wcześniejszych treningach. W Barcelonie istnieje szansa, że przynajmniej jedna z tych gwiazd rozpocznie sezon na ławce, jak miało to miejsce w presezonie.
Villa powoli odzyskuje odpowiednią formę po kontuzji, więc to, że będzie rozpoczynał spotkanie na ławce jest zrozumiałe. Ale co, gdy będzie zdrowy? Kogo Vilanova ustawi w linii ofensywy? Villa, Sánchez, Pedro, Cuenca i ewentualnie Fàbregas będą walczyć o dwa miejsca. To może dawać różne rotacje na boisku i sprawić, że w trzech kolejnych meczach linia ataku będzie zupełnie różna, ale tak samo silna.
Fàbregas to wprawdzie wszechstronny gracz, ale nie jest pewne, na jakiej pozycji zagra za miesiąc. Brak kontuzji Xaviego lub Iniesty sprawi, że Cesc nie rozpocznie ligi, grając jako pomocnik. Jeżeli Pedro będzie w szczytowej formie, to oczywiste stanie się to, że jego wybór będzie lepszym rozwiązaniem.
Większość trenerów chciałaby mieć takie dylematy, ale to nie sprawi, że Tito z łatwością będzie planował taktykę na kolejne mecze.
Atak potrzebuje jeszcze pracy
Teraz można pomyśleć „Jak to możliwe, że atak Barcelony potrzebuje jakiejś poprawy?”. Barcelona to przecież zespół, który strzelił osiem goli przeciwko Raja Casablanca, który zdobył 14 goli we wszystkich meczach, który wygrał wszystkie z pięciu rozegranych spotkań presezonu.
Cóż, żeby to zrozumieć trzeba wyjść poza czyste statystyki.
Odwieczny problem
Chociaż niektóre ze zwycięstw były naprawdę imponujące, to jednak styl napastników pozostawia wiele do życzenia. Oprócz Messiego tylko Alexis, jako jedyny z napastników, strzelił gola, a było to w meczu wygranym 8-0.
W ostatnim sezonie tylko Sánchez i Messi byli tymi napastnikami, którzy zdobyli więcej niż dziesięć goli, a to pod koniec okazało się poważnym problemem. Tak jak w zeszłym sezonie nie obyło się bez kontuzji, ale nie wolno zapominać, że Villa i Pedro byli w złej formie, jeszcze przed doznaniem urazów.
Żaden z zawodników nie zachwycił nas też tego lata. Chwilami zespół długo walczył, aby przełamać obronę przeciwnika. A działo się to nawet wtedy, gdy na boisku byli najlepsi napastnicy, w tym Leo Messi. W ostatnich dwóch meczach presezonu Barcelona niemal przez pełne 90 minut grała, nie zdobywając żadnego gola.
To były tylko mecze treningowe, więc za wiele się z nich nie dowiedzieliśmy, ale to, że napastnicy są w takiej formie już na początku może sprawić, że czeka ich taki sam los jak w ubiegłym sezonie.
To może być ostatni sezon dla dwóch legend
Fani Barcelony są zawsze zaniepokojeni, gdy ich odwieczni rywale grają dobrze i ciągle się poprawiają. Ale jest coś, co jeszcze bardziej powoduje u Culés nieprzespanie nocy. Jest to myśl o drużynie Barcelony bez dwóch wspaniałych graczy – Carlesa Puyola i Xaviego Hernándeza. Dwie katalońskie legendy są dwoma najlepszymi graczami swojego pokolenia na swoich pozycjach, a z pewnością najbardziej utytułowanymi.
Chociaż myśl o schyłku tych legend napawa fanów ogromnym lękiem, to warto zobaczyć, co może się wydarzyć w tym sezonie.
Puyol
Można uczciwie powiedzieć, że schyłek tego gracza już się rozpoczął. W ostatnich dwóch sezonach często go brakowało w składzie, a wszystko to było wynikiem sporej liczby urazów. Sprawiło to, że w tym czasie nie wystąpił nawet w 25 meczach ligowych.
Teraz, w wieku 34 lat i po operacji kolana, jego liczba występów nadal będzie ograniczana, nawet gdy będzie gotowy do startu.
Xavi
Xavi, na szczęście, nie zaczął jeszcze spadku. W ostatnim sezonie strzelił wiele goli i naprawdę potrafił poprowadzić drużynę, chociaż jak mówią „utracił trochę kroku”.
Tego lata pokazał, że nadal jest zawodnikiem światowej klasy i najlepiej gra w piłkę nożną, chociaż zdarzały się mu takie przypadki, gdy jego dokładność daleko odbiegała od ideału, a także szybciej się męczył, niż miało to miejsce w przeszłości.
Od początku sezonu 2008/2009 Xavi stopniowo mniej występował w pierwszym składzie. Teraz możliwe jest to, że nie zagra nawet 25 spotkań ligowych.
Xavi gra na takiej pozycji, gdzie może być naprawdę wielkim zawodnikiem jeszcze przez kilka sezonów, pomimo swojego spowolnienia. Jednak w tym sezonie możemy oglądać powolny upadek jednego z mistrzów futbolu wszech czasów.
Wnioski
Czego nauczyliśmy się o Barcelonie w presezonie? Czy nadal mamy się obawiać o obronę? Czy są na tyle silni, by odzyskać trofea ligi i Ligi Mistrzów? Czy Xavi zachowa swoje miejsce na pozycji pomocnika?
Miejmy nadzieję, że tego wszystkiego dowiemy się w nadchodzącym sezonie.
Źródło: BleacherReport.com