Zakończyły się przygotowania do sezonu 2012/13, Tito Vilanova miał czas na wypróbowanie taktyki oraz kilku zawodników przed rozpoczynającymi się rozgrywkami La Liga – pierwszy mecz już 19 sierpnia z Realem Sociedad.
Ten okres przygotowań udowodnił, że Tito nie rzuca słów na wiatr. Trener powiedział na samym początku Daniemu Alvesowi, że jest on ważnym zawodnikiem w jego drużynie – nie były to puste słowa. Brazylijczyk grał przez 303 minuty i był najczęściej używanym piłkarzem.
Regularna gra Brazylijczyka w wyjściowych składach Vilanovy jest najlepszym dowodem, że obrońca, który miał zostać wystawiony na rynek transferowy, stał się piłkarzem nietykalnym. Przynajmniej takie powinien mieć poczucie na najbliższe miesiące. Dani miał bardzo dobry presezon, był prawdziwą podporą w obronie po prawej stronie i niewygodnym zawodnikiem dla swoich kolegów po fachu w przeciwnej drużynie.
Spośród tych 38 piłkarzy, których przetestował Tito Vilanova w presezonie podczas pięciu spotkań towarzyskich (HSV, Raja Athletic Club, PSG, Manchester United i Dinamo Bukareszt) tylko siedmiu z nich grało we wszystkich tych meczach: Dani Alves, Sergi Roberto, Mascherano, Alexis, Bartra, Afellay i Rafinha. Warto jednak przypomnieć, że później do kadry dołączyli Mistrzowie Europy oraz piłkarze grający na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.
Alexis – gwarant bramek na nowy sezon?
Inne wnioski, jakie mógł wyciągnąć Tito Vilanova z presezonu są takie, że Leo Messi po raz kolejny podtrzymywał bramkowy kurs FC Barcelony. Argentyńczyk w sumie strzelił pięć goli, a nie zagrał w jednym ze spotkań (z HSV). Zaraz za nim znaleźli się Alexis, Dani Alves i Deulofeu, którzy dwa razy trafiali do siatki.
Warto jednak zaznaczyć, że Chilijczyk zaliczył, aż pięć asyst, więc miał bezpośredni wpływ na siedem z czternastu goli strzelonych przez kataloński klub. Dobrą formą wykazali się także bramakrze, drużyna straciła zaledwie trzy gole.
Najlepszą wiadomością jest fakt, że wróciła do gry wielka trójka nieobecnych, czyli Carles Puyol, David Villa i Andreu Fontàs. Najgorszą – niestety groźnej kontuzji nabawił się Marc Muniesa, który nie będzie mógł grać przez sześć miesięcy, a nawet może zostać „zdegradowany” do Barçy B.
Źródło: MundoDeportivo.com