Prezydent Realu Madryt, Florentino Pérez, nie chce zobaczyć, jak odwieczny rywal Królewskich, czyli FC Barcelona, świętuje zdobycie Superpucharu Hiszpanii na stadionie Santiago Bernabéu.
Istnieje taka możliwość, że FC Barcelona będzie mogła cieszyć się z pierwszego trofeum w sezonie 2012/13 na stadionie Santiago Bernabéu, ale takiego scenariusza nie chce przyjmować prezydent Realu Madryt, Florentino Pérez.
Będzie to nie tylko kolejny moralny cios dla trenera Królewskich, José Mourinho, oraz jego piłkarzy, a także uraza ego Florentino, który sobie obiecał, że w swoim drugim wyścigu o posadę prezydenta klubu skończy hegemonię Barçy.
Zwykle wydaje się być, że rewanż na własnym stadionie daje pewną przewagę dla drużyny, ale w tym przypadku Realowi Madryt nie bardzo się to podoba. Pérez ma nadzieje, że jego piłkarze wygrają na Camp Nou z FC Barceloną, aby być spokojniejszym o mecz 29 sierpnia.
Obecny format Superpucharu Hiszpanii określa, że pierwsze spotkanie odbywa się na stadionie zdobywcy Copa del Rey, czyli FC Barcelony, a rewanż u Mistrza Hiszpanii, czyli Realu Madryt. Warto podkreślić tutaj fakt, że katalońska drużyna nie przegrała na Santiago Bernabéu od 2009 roku. Ostatnie siedem wizyt w stolicy Hiszpanii kończyło się pięcioma wygranymi oraz dwoma remisami.
Mourinho powiedział wczoraj, że Superpuchar Hiszpanii jest najmniej ważny z czterech trofeów do zdobycia w tym sezonie. Powiedział już to rok temu, ale jego słowa nie pasują do planowania sparingów, którego projekt był skierowany w ten sposób, aby zespół osiągnął najwyższą formę właśnie na spotkania z FC Barceloną.
Według El Pais, Florentino zasugerował Mourinho, aby jak najbardziej poważnie potraktował Superpuchar Hiszpanii, żeby zadać psychiczny cios FC Barcelonie i zapobiec fieście na Santiago Bernabéu w wykonaniu Katalończyków.
Źródło: Sport.es