Dla Leo Messiego mecz z Realem Madryt był bardzo ważny. Media na całym świecie przypominały, że Argentyńczyk nie strzelił gola Królewskim od czterech spotkań. Dla samego piłkarza, była to dobra motywacja.
Pierwsze minuty w wykonaniu Messiego były bardzo nerwowe. Napastnik Dumy Katalonii powoli wchodził w mecz, jednak z minuty na minutę najlepszy piłkarz świata stopniowo się rozkręcał. W pierwszej połowie Messi miał kilka okazji. W trzynastej minucie Albiol sfaulował Messiego, który pędził na bramkę Casillasa, jednak sędzia nie ukarał obrońcy Realu Madryt kartką. W osiemnastej minucie Coentrão dość mocno sfaulował Messiego, jednak odpowiedz napastnik FC Barcelony była natychmiastowa i już w następnej akcji wykreował pierwszą okazję dla FC Barcelony. Strzał Argentyńczyka okazał się minimalnie niecelny.
W drugiej połowie Leo Messi zamknął usta krytykom, którzy wypominali mu niemoc strzelecką przeciwko Realowi Madryt. W 69 minucie w polu karnym Sergio Ramos sfaulował Andresa Iniestę, sędzia podyktował rzut karny, a drugiego gola dla Blaugrany strzelił Messi.
Argentyńczyk w meczu z Realem wielkich okazji nie miał jednak przełamał swoją złą passę. Początek sezonu dla najlepszego piłkarza świata jest znakomity.
Źródło: Sport.es