Camp Nou będzie żyło w niedzielę inauguracją La Liga z Realem Sociedad, a także poważnym wyzwaniem dla Tito Vilanovy: powtórzyć wyczyny, jakie dokonał Pep Guardiola w ostatnich czterech latach.
Tito Vilanova nie jest mitem. Nie jest nawet legendą. Tito Vilanova jest trenerem piłki nożnej. Jest taki, jak Pep Guardiola, bo także grał. Wszyscy, którzy go znają mówią jedno: żyje piłką. „Nie chcę żadnych porównań do niego, bo już jestem na przegranej pozycji”, mówił w dniu prezentacji. Nie może jednak ich uniknąć. Porównania są uzasadnione, a czasami nawet i zdrowe dla przywrócenia pamięci.
Problem tkwi jednak w jednym miejscu – Pep Guardiola osiągnął to wszystko przy pomocy Tito Vilanovy. Teraz nie wiadomo co jest porównaniem, a co nie. Tito podjął odważne wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt, że jest chory. „To dziecinnie proste”, zdał się mówić. Być może przesadą jest mówić takie słowa, ale tak może to wyglądać po tym co on przeszedł. Nic nie jest dla niego już straszne. Nawet największy klub na świecie.
Wiemy doskonale, że zawodnicy są z nim, że mu pomogą i go wspierają. Piłkarze widzą natomiast, że ostatnie sukcesy zawdzięczają także jemu. Tito będzie teraz budował swoją drużynę, ponieważ jest nowy i może sam decydować. Jego założenia jednak pozostaną te same: ofensywny futbol, szacunek do rywala, kompetencja w każdym spotkaniu i zaangażowanie piłkarzy z rezerw.
To będzie trudne wyzwanie dla Tito. Będzie mu trudno zrobić coś lepiej. Wyzwanie, dotyczące jego jest nastawione na ciągłość zdobywania trofeów. Musi on umocnić w drużynie dobre rzeczy i dać impuls do poprawy. Leo Messi jest dobry, ba, najlepszy. W zeszłym sezonie zdobył 73 gole we wszystkich rozgrywkach. Argentyńczyk zwiększa wydajność każdego roku, ale pobić granicę 70 po raz kolejny będzie mu bardzo trudno. Tito Vilanova musi pielęgnować warunki i środowisko najbliższe piłkarzowi, aby nadal lśnił, jak do tej pory. Jeżeli crack z „10” gra na najwyższym poziomie, daje bardzo wiele swoim kolegom z drużyny.
Leo Messi musi najpierw jednak znaleźć dobrych partnerów do ataku na nowy sezon. Wszyscy widzieliśmy, jak to wszystko wyglądało w poprzednich rozgrywkach. To w dużej mierze zależy też od Tito Vilanovy. Cesc nie jest tym, który może zapewnić ciągłość goli, David Villa wraca po kontuzji, a Pedro nie lśni już, jak kiedyś. Teraz nie będzie jednak już brakowało adaptacji Alexisowi, a Tello może zacznie rozumieć grę pierwszej drużyny.
Argentyńczyk zdobył potrójną koronę, kiedy towarzyszyli mu Henry i Eto”o, sześć tytułów w jednym roku z Ibrahimoviciem i Pedro, Ligę Mistrzów i La Ligę z Villą i Pedro. Kto będzie teraz mu pomagał i odciąży od zdobywania goli? Tego nikt nie wie. Asturyjski napastnik wrócił do gry w Bukareszcie po ośmiu miesiącach przerwy, ale i tak jest najlepszą wiadomością dla drużyny i kibiców w tym presezonie. Nikt nie umniejsza zasług najlepszemu strzelcowi reprezentacji Hiszpanii.
Jednakże Villa na pewno nie jest teraz w 100% gotów do gry na maksymalnym poziomie i na pewno też nie jest w stanie zapewnić sporej ilości bramek drużynie. Tito musi szukać odpowiedzi w innych zawodnikach. Alexis, któremu Vilanova wróży lepszy drugi rok w FC Barcelonie niż pierwszy, mógłby być tą „prawą ręką” Leo. Jest jeszcze też Cesc Fàbregas.
Zawodnik z Arenys de Mar był jednym z najlepszych partnerów Leo Messiego podczas ubiegłego sezonu, a także zauważono to podczas przygotowań do nowego sezonu. Tito Vilanova, podobnie jak Pep, wdraża w drużynę pewne zmiany, kiedy tylko uznaje to za konieczne. Trener już ma za sobą małe plusy, ponieważ do najlepszej dyspozycji wrócili Gerard Piqué i Dani Alves. Musi on jeszcze utrzymać wydajność takich zawodników, jak Sergio Busquets, Xavi czy Iniesta. Konkurencja w środku pola musi być duża, a w tym ma pomóc transfer Alexa Songa.
Rozdział transferów tego lata nie będzie długi, ale Tito Vilanova nalegał na podpisanie kontraktu z pomocnikiem, który może grać także w środku obrony. Był najpierw Javi Martínez, ale jego cena była przesadzona. Drugą opcją jest Alex Song, który prawdopodobnie będzie grał w drużynie katalońskiego klubu w kolejnym sezonie.
Nowa Barça Tito Vilanovy ściśle przypomina tą, z którą żył będąc asystentem Pepa Guardioli. Wyzwania są jednak zdystansowane, ponieważ teraz buduje się nowy fundament dla drużyny, która chce walczyć o wszystko. To nie będzie łatwe zadanie, biorąc pod uwagę fakt, że 600 kilometrów od Barcelony jest Real Madryt, który za wszelką cenę będzie chciał obronić tytuł Mistrza Hiszpanii.
Źródło: Sport.es