Poniżej prezentujemy drugą część podsumowania sezonu 2011/2012. W tej części postaramy się wam przybliżyć postawy dwóch bramkarzy FC Barcelony – Victora Valdésa i José Manuela Pinto.
Victor Valdés
Niektórzy ludzie pewnie nie zgodzą się z tym, ale Victor Valdés nie miał dobrego sezonu, przynajmniej patrząc na jego możliwości. Valdés dobrze rozpoczął sezon, był w odpowiedniej formie, nie wpuścił wielu bramek. Jednak z upływem czasu coś zaczęło się zmieniać, powoli zaczął tracić zaufanie i dowodzenie w polu karnym, co doprowadziło go do błędów psychicznych. Za taki przykład można wziąć jedną nierozważną próbę z ubiegłego sezonu. Było to podczas jednego z najważniejszych meczów – meczu z Chelsea, gdy podczas jednej z akcji zderzył się z Piqué i obrońca następnie musiał opuścić boisko.
Oczywiście bycie bramkarzem w takim klubie jak FC Barcelona, gdzie często stajesz twarzą w twarz z sytuacjami jeden na jednego nie jest takie proste. Chociaż Valdés niejednokrotnie pokazywał, że jest dobrym stoperem, jednakże w tym sezonie zbyt często wysuwał się naprzód i pozostawiał napastnikom pustą bramkę – przykładem może być drugi gol stracony w finałowym El Clásico w tym sezonie.
W tym samym spotkaniu Valdés jeszcze raz pokazał się z niezbyt komfortowej strony – próbując wyczyścić podanie, jedno z nich trafiło prosto do bramki. Często był niezdecydowany, czy złapać piłkę i wyczyścić podanie, a może poczekać w bramce i pozwolić obrońcom na zmierzenie się z niebezpieczeństwem.
Jednak i tak, zważając na wszystkie okoliczności Valdés zdobył Trofeum Zamory po raz trzeci z rzędu, a ogólnie po raz piąty i tym samym wyrównał klubowy i ligowy rekord Antoniego Ramalletsa. Valdés ustanowił także rekord klubu, będąc niepokonanym przez 896 minut, wyprzedzając tym samym Miguela Reinę, który nie wpuścił gola przez 824 minuty. W pierwszym ligowym meczu (przeciwko Villarrealowi) Valdés wyprzedził Andoniego Zubizarretę, który jako bramkarz zanotował najwięcej występów – 410. Teraz ten rekord wynosi znacznie więcej.
„To jest Barça…!!! Obrońcy i bramkarz nie mają tutaj żadnej pracy”, tak mówią ludzie. Im się wydaje, że można by bez nich przetrwać. Jednak wystarczy spytać Valdésa czy Puyola jak się czuli w tym sezonie. Z wahaniami formy Piqué i zmianami w środku pola, Ci dwaj z pewnością odczuwali ciężar gry na przestrzeni 90 minut. Jeśli nie wierzycie wystarczy spojrzeć na mecz z Atlético Madrid (na wyjeździe) – Valdés bronił strzał po strzale i wtedy naprawdę uratował drużynę i zachował nadzieję na zdobycie tytułu. W tym sezonie straciliśmy tylko 29 bramek. Trzeba za to podziękować Valdésowi. Jedyną rzeczą, którą musi on poprawić jest jego spokój. Jednak i tak Valdés radził sobie w tym sezonie całkiem dobrze.
Moment sezonu: Mimo wszystko w powyższych aspektach Valdés zrobił postępy i zanotował kilka naprawdę dobrych występów w tym sezonie. Pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt, wyjazdowy z Atlético Madryt i na Rosaleda z Málagą – te spotkania przychodzą na myśl w pierwszej kolejności. Jego najlepszą obroną była ta z andaluzyjskim klubem gdzie zanotował trzy naprawdę niezwykłe obrony, ale niestety nie miało to pokrycia z atakiem, czego nie można powiedzieć o dwóch pozostałych spotkaniach, gdzie Barcelona osiągnęła pozytywny wynik.
Statystyki:
Liczba spotkań | 51 |
Wyjściowy skład | 51 |
Ławka rezerwowych | 10 |
Wyjścia z ławki | 0 |
Na ławkę | 0 |
Liczba minut | 4739 |
Stracone bramki | 42 |
Obrony | 92 |
Czyste konto | 22 |
Faule popełnione | 1 |
Faulowany | 2 |
Żółte karki | 5 |
Czerwone kartki | 0 |
Statystyki spotkań, kiedy grał: 36 wygranych, 11 remisów i 4 porażki
Prognozy na sezon 2012/2013: Victor nadal będzie pierwszym bramkarzem i będzie pierwszym wyborem Tito Vilanovy. Jednak jak dokładnie potoczą się jego losy zobaczymy w nadchodzącym sezonie. Ale na ten moment wydaje się być oczywistym, że to Valdés zagra w pierwszych spotkaniach La Ligi i Ligi Mistrzów. Chociaż nie wiadomo, czy Tito będzie chciał się trzymać koncepcji Guardioli i może rozpocznie grę z rezerwowym bramkarzem Copa del Rey. Biorąc pod uwagę jak ogromny nacisk kładzie klub na obronę można się spodziewać, że w najbliższym sezonie straci jeszcze mniej bramek.
José Manuel Pinto
José Manuel Pinto – nasz ukochany bramkarz i pogromca Realu Madryt. To był bardzo spokojny sezon dla Pinto, ponieważ nie wdał się w żadne sprzeczki – tylko raz nieznacznie w drugim meczu Superpucharu Hiszpanii (jednak jego zaangażowanie w całe to wydarzenie było minimalne).
To nie jest proste być rezerwowym bramkarzem w jakimkolwiek klubie, a już na pewno w takim jak FC Barcelona. Dlaczego? Ponieważ na bramkarzu spoczywa bardzo odpowiedzialne zadanie. W większości klubów jego zadaniem jest zatrzymanie strzałów, ale jak wiemy nie ma to miejsca w Barcelonie. Tutaj nie tylko musi być czujnym na każdy ruch obrońcy, ale też musi utrzymywać z nimi kontakt i wykonywać z nimi krótkie podania.
To nie zawsze było łatwe dla Pinto, czasami widać było, że nie czuje się komfortowo w takiej sytuacji. Ciągłe siedzenie na ławce może podcinać mu skrzydła. Jednak to chyba mu nie grozi, bo niejednokrotnie już udowadniał, że nadal jest w formie i może rywalizować z najlepszymi.
Zdolność Pinto do powstrzymywania strzałów nie została nigdy zakwestionowana – wprawdzie nie wygrał w poprzednim sezonie Trofeum Zamory, ale nigdy też nie zawiódł swojej drużyny. Po raz kolejny wykonał wspaniałą pracę w bramce i doprowadził zespół do kolejnego już finału Copa del Rey. Pinto wprawdzie nie miał zbyt wiele do zrobienia, ale niezależnie od stopnia rozgrywek potrafił utrzymać odpowiednią koncentrację i być prawdziwym przywódcą drużyny.
Ogólnie rzecz biorąc Pinto miał naprawdę solidny sezon. Zrobił wszystko, co do niego należało a mianowicie zatrzymał sporo strzałów i nie popełnił rażących błędów, a za to wszystko został nagrodzony możliwością uniesienia pucharu Copa del Rey. Czy można oczekiwać czegoś więcej od gracza, który jest „tylko” rezerwowym bramkarzem?
Obserwując grę Pinto w tym roku (pomimo że miało to miejsce w nielicznych spotkaniach) trzeba przyznać że był lepszy niż można się tego było spodziewać. Bez większych problemów mógłby zdobyć Trofeum Zamory (oczywiście gdyby dostawał więcej szans na występy w lidze). Niestety praca jego nóg nie jest zbyt imponująca. Oczywistym problemem jest to, że przeciwnicy wiedzą o tym dobrze i dlatego starają się wywrzeć presję na Pinto, kiedy ma piłkę przy nodze. Jednak i tak niewielu bramkarzy z całego świata potrafiłoby tak dokładnie i tak konsekwentnie podawać piłkę jak robią to w Barcelonie
Podobnie jak mówił Pep Guardiola, Pinto potrafi utrzymywać wszystko pod dużą kontrolą „dotarł z nami do trzech finałów” i tak naprawdę bardzo nam w tym pomógł. Jeśli to wszystko nie jest powodem, żeby stwierdzić, że Barça ma drugiego świetnego bramkarza, to warto podkreślić jego znaczenie dla całej drużyny – jest świetnym przyjacielem, a ponadto walczy podczas El Clásico – zawsze jest gotowy stanąć do walki z zawodnikami drużyny przeciwnej, aby tylko sprawiedliwość wyszła na jaw. Jeśli chodzi o ten sezon to bardzo dobrze, że trochę się oszczędzał, bo w końcu Pep mu się dobrze przyjrzał i powiedział „To on wygrał nam Copa del Rey”.
Moment sezonu: Pinto dokonał kilku naprawdę dobrych zatrzymań w tym sezonie, jak na przykład powstrzymanie strzału Ángela Di Maríi w Copa del Rey, jednak żadna z nich nie wywarła na tyle wrażenia, aby można nią określić mianem momentu sezonu. Więc za jego najlepszą akcję warto by uznać jego strzelony gol. Wiele osób pewnie go nie widziało, bo miało ton miejsce w spotkaniu charytatywnym, ale była to naprawdę piękna rzecz.
Statystyki:
Liczba spotkań | 13 |
Wyjściowy skład | 13 |
Ławka rezerwowych | 38 |
Wyjścia z ławki | 0 |
Na ławkę | 0 |
Liczba minut | 1215 |
Stracone bramki | 6 |
Obrony | 24 |
Czyste konto | 8 |
Faule popełnione | 0 |
Faulowany | 2 |
Żółte karki | 1 |
Czerwone kartki | 0 |
Statystyki spotkań, kiedy grał: 11 wygranych, 2 remisy
Prognozy na sezon 2012/2013: Pinto zapewne nadal będzie rezerwowym bramkarzem, ponieważ w połowie sezonu o rok przedłużył swój kontrakt. Jednak w tym, roku może mieć dodatkową konkurencję – Bramkarz Barcelony B, Oier Olazábal będzie walczył o awans do pierwszej drużyny. Nie wiadomo, więc jak Tito Vilanova poradzi sobie z tym wyborem i czy Pinto zachowa swoją pozycję, jako bramkarz na Copa del Rey.
Podsumowanie sezonu 2011/2012 (część pierwsza)
Źródło: BarcaBlaugranes.com