Gdyby nie „wejście smoka” Lionela Messiego w spotkaniu z Rajá Casablanca, kiedy to strzelił trzy gole, Gerard Deulofeu wraz z Danim Alvesem i Alexisem znaleźli by się na szczycie rankingu strzelców w presezonie FC Barcelony. Cała trójka zdobyła po dwie bramki.
Gerard Deulofeu otrzymał szansę od Tito Vilanovy w dwóch pierwszych spotkaniach towarzyskich presezonu 2012/13. W pierwszym z nich, kiedy to FC Barcelona grała w Niemczech z HSV, zawodnik zdobył swoją pierwszą bramkę w koszulce FC Barcelony. W drugim meczu w Maroko także wpisał się na listę strzelców. Podobnie czynił Dani Alves, a Alexi zdobył oba gole w starciu z Raja Casablanca.
Napastnik rezerw był jasnym punktem tych dwóch spotkań Barçy. Jednakże 18-letni piłkarz skończył na chwilę obecną swoją przygodę z pierwszą drużyną i musiał wrócić do treningów z kolegami z FC Barceloną B. W tym sezonie będzie grał w Segunda División.
Logicznym jest, że wielu zaczęło się zastanawiać, dlaczego tak utalentowany chłopak, który jest przyszłością katalońskiego klubu, nie jest brany pod uwagę przez trenera, jak w przypadku Cuenki i Tello. Wyjaśnienie jest proste… FC Barcelona wie, że młodzi zawodnicy często nie radzą sobie z obciążeniem, jakie niesie za sobą gra w Primera División czy Lidze Mistrzów. Historia zna kilka takich przypadków, a klub nie chce popełniać po raz kolejny tego błędu.
Deulo przybył do Barcelony w wieku 9 lat i zawsze prezentował niezwykły futbol. Jednakże ktoś zauważył szereg zachowań u napastnika, które są niezgodne z tym, czego uczy szkółka katalońskiego klubu. Chodzi tutaj o jego styl gry, za bardzo indywidualistyczny. Piłkarz kieruje się pychą w niektórych akcjach, widząc nawet, że niektórzy z jego kolegów mogliby zrobić coś lepszego z piłką. Dlatego też uznawany jest wciąż za nieoszlifowany diament, którym nadal trzeba się zająć.
Fakt, żę marka sportowa Nike podpisała z nim umowę, kiedy miał zaledwie 12 lat, powoduje, że w mediach wyciąga się go jako głównego winowajcę takiego stanu rzeczy. Jednak postępy, jakie czyni zawodnik w ostatnim czasie są liczne i coraz bardziej wygląda na to, że zbliża się dzień, kiedy Gerard może osiedlić się na stałe w pierwszym zespole.
Na razie, zadebiutował u Pepa Guardioli, a jego występy były sporadyczne. W rzeczywistości, nawet sam piłkarz był zaskoczony, że rozpoczął preseason z pierwszym zespołem, a jeszcze stało się to tego samego dnia, kiedy wrócił po kontuzji Carles Puyol. Jego występy były doskonałe, ale nie zmienia to planu, jaki podjął klub względem niego. Deulofeu wrócił w tym tygodniu do treningów z FC Barceloną B.
Czas pokaże, czy w najbliższej przyszłości zostanie on poddawany terapii podobnej do tych stosowanych w przypadku na przykład Thiago Alcántary, który był stale powoływany przez Guardiolę, aby później znaleźć się na trybunach. Pep nauczył go pracy w grupie i być może Tito zrobi podobnie z Deulofeu. Jeśli się powiedzie, skończy się mówienie o niedocenionym talencie.
Źródło: MundoDeportivo.com