Napastnik FC Barcelony, David Villa, w ostatnim czasie otrzymał zielone światło od sztabu medycznego, jednakże nie oznaczało ono, że będzie mógł już grać. Mimo to zawodnik uda się razem z kolegami na mini tour do Göteborga i Bukaresztu.
Wiele plotek i rzeki atramentu zostało rozlanych po tym, jak David Villa otrzymał zielone światło od lekarzy, ale każdy wie, że piłkarz nie jest jeszcze w stanie zagrać, łącznie z trenerami i sztabem technicznym, którzy będą odpowiedzialni za to, aby dać Asturyjczykowi absolutorium sportowe. Jednak warto podkreślić, że nic nie zmieniło się względem początkowych planów, które zostały naznaczone na presezon zaróno przez lekarzy, jak i sztab i zawodnika.
W rzeczywistości, kataloński Sport ogłosił w niedzielę 22 lipca, że Guaje potrzebuje jeszcze od 10 do 12 dni, ale ostatecznie zostanie on w Barcelonie, kiedy inni będą podróżować do Paryża na towarzyskie spotkanie z PSG (4 sierpnia, 19:45).
Villa weźmie jednak udział w mini tourze, który będzie obejmował Szwecję i Rumunie począwszy od 8 sierpnia. W tym czasie FC Barcelona zagra dwa mecze towarzyskie: z Manchesterem United i Dynamo Bukareszt, a w dodatku oczekuje się, że piłkarz wezmą udział w conajmnie trzech sesjach treningowych.
Reprezentant Hiszpanii pojdzie z kolegami do Göteborga. Warto przypomnieć, że 10 grudnia, kiedy drużyna leciała z Madrytu (po spotkaniu z Realem Madryt w La Liga) do Tokio na Klubowe Mistrzostwa Świata, Villa po raz ostatni brał udzial w ekspedycjach FC Barcelony. W tym momencie zawodnik wykonuje kolejny krok w swoim wyścigu z czasem o powrót na boisko.
Nie wszyscy jednak będą stanowić część wyprawy. Do takich na pewno należą wciąż kontuzjowani Thiago Alcántara oraz Isaac Cuenca. Będą oni w Barcelonie kontynuować swoje plany powrotu do zdrowia.
Trenerzy nie wypowiedzieli się na temat tego, czy otrzyma on pierwsze minuty gry już w spotkaniu w Göteborgu z Manchesterem United, ponieważ wielkiej klasy rywal wymaga wysokiego poziomu gry od piłkarzy Tito Vilanovy. Jednakże przewiduje się, że w meczu z Dynamo Bukareszt, Villa może otrzymać 10 lub nawet i 15 minut gry. Byłby to jego pierwszy kontakt z boiskiem od bardzo dawna. Celem takiego postępowania jest fakt, że zawodnik odzyskałby wtedy zaufanie do siebie samego i wiedziałby, że jest już blisko całkowitego powrotu do zdrowia.
W każdbym bądź razie, idealnym terminem na „debiut” Villi po kontuzji jest 20 sierpnia, kiedy to odbędzie się Puchar Gampera z Sampdorią. Zapewne piłkarz otrzyma owacje na stojąco i będzie mógł podziękować kibicom za wsparcie, jakim obdarzyli go do tej pory. Byłoby to oczywiście wielkim krokiem naprzód przed grą w oficjalnym spotkaniu.
Wydaje się jednak, że na Davida nie postawi Tito Vilanova w spotkaniach o Superpuchar Hiszpanii. Na mecze z Madrytem ptorzebne jest kadra, która w pełni dysponuje swoimi siłami, a do takich nie można zaliczyć Villi.
Oczywiste jest, że priorytetem jest powrót do maksymalnego stanu zdowia zawodnika. Dziś Guaje brakuje nawet zaufania do możliwości swojej lewej nogi. Biega szybko, ale wciąż nie na 100%. Brakuje mu energii i siły, aby zakończyć w pełni długi proces rehabilitacji. Jednak ten okres stopniowo się zmniejsza, głównie ze względu na mentalność piłkarza.
Villa czekał osiem miesięcy po złamaniu kości piszczelowej na ten jeden dzień… Jest to bez wątpienia długi czas oczekiwania dla piłkarza, który pragnie odzyskać siły, jak najszybciej to możliwe. Każdy kolejny dzień sprawia, że ten czas jeszcze bardziej się wyduża. Lekarze stwierdzili, że potrzeba maksymalnie półtora roku, aby zawodnik był w 100% sprawny, ale wydaje się, że nastąpi to wcześniej. Pierwszy przekona się o tym sam Villa.
Źródło: Sport.es