Oglądałem dzisiaj urywki różnych El Clásico, z różnych sezonów, kiedy to padały różne wyniki, aby się dodatkowo „nakręcić” przed meczem. Myślę, że mi się to udało i postaram się przelać swoje emocję w tę zapowiedź.
Nawet wybranie zdjęcia zajęło mi trochę czasu, bo szukałem takiego, które odda to, czego nie da się opisać słowami. Tę fotografię na pewno pamiętają wszyscy, bo prezentuje ona wyższość Barcelony nad Realem i Messiego nad Ronaldo.
Było to rok temu podczas rewanżowego meczu o Superpuchar Hiszpanii. Pierwszego spotkania obawiali się kibice Barcelony, gdyż drużyna odbyła w pełnym składzie bodaj dwa treningi, a niektórzy piłkarze nie byli wypoczęci po Copa América. Pojedynek zakończył się remisem 2:2, co można było uznać za sukces. W rewanżu mieliśmy popis Messiego i to Blaugrana sięgnęła po pierwsze, i nie ostatnie, trofeum w sezonie 2011/2012.
Możliwe, iż czwartkowy mecz będzie podobny. Różnica jest jednak taka, iż oba kluby mają za sobą już pierwszą kolejkę w Primera División i tym razem to Duma Katalonii zaprezentowała się lepiej. Podopieczni Tito Vilanovy wygrali 5:1 po bardzo dobrej grze, a Królewscy zremisowali na własnym obiekcie z Valencią 1:1. Już się mówi, że zimny sierpień w Madrycie, bo już -2, ale ja bym do tego nie przywiązywał większej wagi i nie dzielił skóry na niedźwiedziu.
Któż by nie chciał rozpocząć sezonu od wygranego trofeum? Teoretycznie José Mourinho, który standardowo stara się studzić nastroje i twierdzi, że „to tylko letnie trofeum”. Natomiast Vilanova mówi, że „każdy tytuł jest tak samo ważny”. Z pewnością zwycięstwo w tym dwumeczu da komfort psychiczny na kolejne tygodnie. W trudniejszej sytuacji wydaje się być Real, który będzie musiał sobie radzić bez Pepe, który doznał kontuzji, a jego miejsce na środku defensywy zajmie Albiol. Mogło być lepiej dla Barcelony? Jeśli chodzi o gospodarzy to cieszy powrót do zdrowia Villi i powrót do formy Pedro, wypoczęty Messi, zdrowy Puyol, magiczny Iniesta wraz z Xavim są jeszcze groźniejsi niż przedtem. Messi od roku nie strzelił gola Realowi, a zatem czekamy Leo na przełamanie w wielkim stylu.
Camp Nou już czeka na pierwszy gwizdek Carlosa Closa Gómeza, który poprowadzi te zawody. Czy Barcelona przejdzie do historii i wygra czwarty Superpuchar Hiszpanii? A może Królewscy wygrają drugi raz z rzędu na Camp Nou? Pytań coraz więcej, a odpowiedzi coraz mniej. Walkę o pierwsze trofeum w sezonie 2012/2013 można uznać za rozpoczętą.
Źródło: Własne