Już dzisiaj FC Barcelona będzie miała szansę na utrzymanie lub nawet zwiększenie przewagi nad Realem Madryt i umocnienie swojej pozycji na szczycie tabeli. W drugiej kolejce La Liga zespół Tito Vilanovy zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Osasuną Pampeluna.
W ostatnim meczu na El Sadar, jeszcze pod wodzą Pepa Guardioli, Barça przegrała 3-2 i właściwie straciła już szanse na zdobycie Mistrzostwa Hiszpanii. Mecz miał miejsce w lutym, jednak spełniły się pesymistyczne prognozy Guardioli i duża przewaga Realu Madryt nie stopniała na tyle aby Barcelona mogła świętować tytuł.
Ten mecz to cios, który w Barcelonie nadal jest odczuwalny, zawodnicy nie zapomnieli o tej porażce. Piłkarze Vilanovy wiedzą, że mają tutaj coś do udowodnienia i z pewnością będą chcieli zdemolować Osasunę tak jak zrobili to z Realem Sociedad.
Z pewnością wpływ ma na to presezon Barçy, który w całości był rozegrany w Europie, z jednym tylko wypadem do Afryki. Dużą świeżość Katalończyków dało się zauważyć właśnie w meczu z Sociedad w Lidze. Innym pozytywnym aspektem w grze naszych ulubieńców jest zdolność do reagowania. Po tym jak Castro zdobył gola na 1-1, bordowo-granatowi do przerwy wbili jeszcze trzy gole. Prawdziwe wejście smoka w tym meczu miał David Villa, który wszedł na boisko na kwadrans przed końcem spotkania i zdobył ładnego gola.
Popis mistrzowskiej reakcji dał też Pedro w ostatnim klasyku. W drugiej połowie meczu szybką bramkę zdobył Cristiano Ronaldo, jednak Rodríguez już minutę później wyrównał wynik. Krótko potem Messi zdobył bramkę z karnego, a na dokładkę Xavi strzelił gola na 3-1. Jedynym powodem do zmartwienia była bramka strzelona przez Di Maríę na 3-2 kiedy fatalnym błędem popisał się Valdés, który zlekceważył biegnącego nań Argentyńczyka i chciał ograć go we własnym polu karnym.
Ogólnej postawie Barçy w nowym sezonie nie można jednak niczego zarzucić. Widać, że zawodnicy są głodni sukcesów, w meczu inaugurującym Ligę zrzucili na Sociedad prawdziwą bombę. Obyśmy dzisiaj byli świadkami równie obfitego wyniku, a biorąc pod uwagę powrót żądnego bramek Guaje i możliwy debiut Songa, a także przewagę nad Madrytem już po pierwszej kolejce, widzimy silną Barcelonę, której nie potrzeba już chyba dodatkowo motywować do kolejnego zwycięstwa.
Osasuna – na dnie tabeli
Następny rywal FC Barcelony przed bezpośrednim pojedynku zajmuje niechlubne ostatnie miejsce w tabeli. Jest to oczywiście złudna pozycja, gdyż za nami dopiero jedna kolejka La Liga. A co się tak złego wydarzyło w tej pierwszej kolejce, po której Osasuna zrobiła „bęc!” na samo dno?
Wszystko przez porażkę na El Riazor, gdzie baskijski zespół poległ z gospodarzem z La Coruny. Był to naprawdę ciekawy mecz, który obfitował w wiele interesujących akcji. Przez dłuższy okres czasu dużo lepiej spisywali się gospodarze. A to trafiali w poprzeczki, a to w słupki, a to rzutów karnych nie potrafili wybronić. Jednym słowem – starali się i starali, aż się dostarali.
A co można po jednym spotkaniu powiedzieć o Osasunie? Właściwie tyle, że są bardzo nieporadni, gdy rywale potrafią wychodzić z kontrataku. Sporo kontr Deportivo sprawiało wiele kłopotów defensywie baskijskiej. Co by jednak nie było – Ameryki nie odkrywamy. Osasuna dawno nie miała naprawdę szczelnej linii obronnej.
W skrócie – piłkarze Osasuny byliby w stanie namieszać Katalończykom, ale musieliby zagrać o niebo lepiej, niż w poprzednim ligowym spotkaniu. Wiemy nie od dziś, że Basków stać na taką woltę jakościową, dlatego nie warto oceniać dnia przed jego zachodem.
Źródło: Własne/BlogFCB.com
{js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=”//platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);