Wczorajszy mecz ze Spartakiem Moskwa nie był w wykonaniu Daniego Alvesa najlepszy. Piłkarz zdobył samobójczego gola w pierwszej połowie, a w drugiej bramkę, którą strzelił nie została uznana.
Wczorajszego meczu Dani Alves nie może zaliczyć do udanych. Co prawda bramkę samobójcza, którą zdobył w pierwszej połowie była nieszczęśliwym wypadkiem, to jednak przy stanie 1:1, Dumie Katalonii grało się gorzej. Obrońca FC Barcelony miał okazje w drugiej połowie „odkupić” swoje winy, jednak bramkę, którą zdobył w 50. minucie meczu nie została uznana, gdyż brazylijski piłkarz znajdował się na pozycji spalonej.
W przy stanie 2:1 dla Spartaka, Tito Vilanova musiał ryzykować. Z boiska zszedł Alves, a w jego miejsce wszedł Alexis Sanchez. Ryzyko Tito przyniosło zamierzony efekt i Blaugrana ostatecznie wygrała 3:2.
Źródło: Sport.es
{js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=”//platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);