Do trudności jakie sam w sobie posiada Coliseum Alfonso Pérez, gdzie Barcelona wygrała w pięciu spośród ostatnich dziewięciu meczów ligowych i została rozgromiona 4-0 w meczu Copa del Rey w 2007 roku, dołącza jeszcze jedna postać – Fernando Teixeira Vitienes, który w większości sędziowanych meczów Barcelony staje się ich główną postacią.
Nie trzeba sięgać pamięcią daleko, aby przypomnieć sobie anulowanego prawidłowego gola Messiego w ostatniej minucie meczu z Getafe w poprzednim sezonie. Bramka dawałaby remis 1-1, ale Barcelonie nie było dane zdobyć tego punktu, kolejnego, który przesądził o losach tytułu mistrzowskiego. Messi był na pozycji spalonej, ale piłki jako ostatni dotknął zawodnik Getafe. W tym samym sezonie równie kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w ćwierćfinale Copa del Rey z Realem Madryt, kiedy sędzia nie odgwizdał rzutu karnego.
Sezon wcześniej była kolejna nieuznana bramka, tym razem Gabiego Milito na Anoeta. Sędzia uznał, że Argentyńczyk znajdował się na pozycji spalonej i zamiast gola na 1-2 dla Barcelony mecz zakończył się zwycięstwem 2-1 Realu Sociedad.
Teixeira Vitienes znany jest nie tylko z tego, że lubi anulować prawidłowo zdobyte gole oraz z tego, że to na niego czekał Mourinho na parkingu. Kantabryjski arbiter rozdaje kartki równie często, co anuluje gole.
Podczas meczów przez niego sędziowanych zawodnicy Barcelony otrzymali pięć czerwonych kartek, w tym pięć na Camp Nou. Pierwszym był Abidal w meczu z Villarreal (3-3) w sezonie 2008/09. W kolejnym sezonie w wygranym 2-1 meczu z Getafe z boiska wylecieli Piqué i Márquez. Rok później Piqué otrzymał dwie żółte kartki i opuścił boisko – w meczu na Coliseum Alfonso Pérez.
Źródło: MundoDeportivo.com