W FC Barcelonie wygrał już wszystkie możliwe nagrody, zarówno drużynowe, jak i indywidualne. Choć jego głównym celem na nowy sezon jest La Liga i Liga Mistrzów, Messi stara się poprawiać swoje niesamowite statystyki strzeleckie z sezonu 2011/12. W Argentynie nadal czekają na niego ogromne wyzwania.
Uwierający cierń – Mundial
Leo Messi bardzo chce wygrać Mistrzostwo Świata z reprezentacją Argentyny. Najpierw odpadał z rozgrywek w Niemczech w 2006 roku, a następnie w RPA w 2010. Wydaje się, że Albiceleste ma już swoje miejsce na Mundialu 2014, który ma odbyć się w Brazylii. Kapitan Leo ma przewodzić swojej ekipie w drodze po najcenniejsze trofeum.
Reprezentacja prowadzona przez Alejandro Sabellę jest liderem swojej grupy i będzie bronić tej pozycji we wtorek w kolejnym spotkaniu – tym razem z Peru w Limie. Bohater z mecz z Paragwajem będzie chciał po raz kolejny poprowadzić swoich kolegów do cennego zwycięstwa.
W sobotę Argentyna będzie jeszcze trenowała na Ezeiza w Buenos Aires, a w niedzielę uda się już do kraju andyjskiego, gdzie będzie kontynuowała swoje przygotowania do wtorkowego starcia.
Bliżej rekordu Batistuty, Crespo i Maradony
Leo Messi ma na chwilę obecną trzy cele strzeleckie. Pierwszym z nich jest zdobycie ponad 60 bramek w roku kalendarzowym 2012. Najlepszy wynik Argentyńczyka miał miejsce w 2010 roku i jest to właśnie liczba 60 goli. Tu należy dodać, że napastnik FC Barcelony do tej pory zgromadził na swoim koncie 59 bramek na arenach międzynarodowych i międzykontynentalnych.
Warto zaznaczyć, że Leo Messi zdobywał przynajmniej jednego gola w sześciu ostatnich spotkaniach reprezentacji Argentyny i jest trzeci w klasyfikacji strzelców Albiceleste biorąc pod uwagę eliminacje. Pierwszy jest Crespo (19), a za nim plasują się Gabriel Batistuta (11) i właśnie Messi z ośmioma bramkami.
Jest jeszcze historyczna klasyfikacja strzelców reprezentacji Argentyny. Leo Messi jest w niej czwarty z 28 bramkami na koncie. Przed nim znajdują się: Batistuta (56), Crespo (35) i Diego Armando Maradona z 34. W Limie Crack FC Barcelony będzie miał okazję do szlifowania swoich rekordów również tych coraz bardziej imponujących z Albiceleste.
Źródło: MundoDeportivo.com