Dobre wieści dochodzą nas dziś z Ciutat Esportiva Joan Gamper. Z rozwagą, ale i z wielką pracą, sztab medyczny FC Barcelony może osiągnąć cel, który tak niedawno wydawał się jedynie marzeniem – Gerard Piqué i Carles Puyol będą mogli wrócić do gry już na El Clásico 7 października. Co logiczne, podchodzą do tego z rezerwą, ale obaj obrońcy są przekonani, że ostatecznie im się uda.
Paradoksalnie, najbardziej przejrzysta jest sytuacja Carlesa Puyola. Kapitan 15 września w meczu z Getafe doznał urazu tylnego więzadła krzyżowego w lewym kolanie, co skazało go na 4 do 6 tygodni przerwy. Automatycznie przekreśliło to jego szanse na występ w meczu z Madrytem, ale z Puyolem nigdy niczego nie wiadomo – on często powraca do gry przed terminem. Na wczorajszym treningu trenował tak intensywnie jakby jego pragnieniem był powrót na boisko już w meczu z Benfiką w Lidze Mistrzów.
Zawsze pozytywny
Z kolei Gerard Piqué leczy zwichniętą kostkę, a urazu doznał w meczu ze Spartakiem Moskwa 19 września. Wtedy mówiło się o przerwie mającej wynieść dwa do trzech tygodni, tymczasem upłynęło już siedem dni, a postępy pozwalają myśleć bardzo pozytywnie. Wczoraj usunięto mu już gips, a badania potwierdziły, że wszystko jest na dobrej drodze aby zawodnik szybko powrócił na boisko.
Zapobiegać zamiast leczyć
W przypadku Andrésa Iniesty od początku sprawa klasyku była jednak wiadoma. Pomocnik doznał urazu mięśnia przywodziciela w prawej nodze podczas gry dla reprezentacji Hiszpanii w meczu z Gruzją 11 września, a badania mówiły początkowo o dwóch tygodniach przerwy.
Ten okres już minął, jednak zaleca się stosować wszelkie możliwe środki ostrożności ucząc się na błędach z przeszłości i nawrotach urazów mięśniowych, a przede wszystkim biorąc pod uwagę to jak ważnym Inista jest zawodnikiem. Hiszpan ma nie zagrać w sobotnim meczu z Sevillą, a w przyszłym tygodniu ma kontynuować swój program rekonwalescencji. Dopiero za kilka dni zostanie podjęta decyzja o tym czy zawodnik powróci na boisko w meczu z Benfiką czy Madrytem.
Przypadek Adriano
Oprócz wspomnianych zawodników warto wspomnieć jeszcze o Adriano, który zaliczył świetny początek sezonu, zahamowany jednak w meczu z Granadą kiedy to został zmieniony przez skurcz mięśnia. Mimo że wszystko wydawało się od początku niegroźne, Brazylijczyk nie trenował w tym tygodniu normalnie, ale do Sewilli uda się zapewne w roli zmiennika dla Jordiego Alby.
Przed meczem z Realem Madryt obaj muszą walczyć aby przekonać do siebie Tito Vilanovę. Przymusowa przerwa Adriano może jednak przerwać jego passę – po raz pierwszy w Barcelonie Adriano rozegrał pięć meczów pod rząd, ale jego mięśnie nie wytrzymały takiego obciążenia. Jednak nawet pomimo kontuzji Barça jest zwycięska i bardzo zjednoczona, jak mogliśmy zobaczyć na wspólnym obiedzie, w którym wzięli w środę udział zawodnicy i trenerzy. Jedynym celem zespołu jest przywitanie Madrytu na Camp Nou z przynajmniej ośmiopunktową przewagą, aby potem powiększyć ją do jedenastu oczek.
Źródło: Mundo Deportivo
{js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=”//platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);