21.04.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Real Madryt vs FC Barcelona
Do meczu pozostało:
1dn.11godz.50min.
11.80 X3.80 24.00 Odbierz 330 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Syndrom UEFAlony

Syndrom UEFAlony

Wystartowała Liga Mistrzów. Tak ukochane przez kibiców na całym świecie rozgrywki klubowe najlepszych drużyn w Europie (na naszej planecie?). Jednak wraz z nimi powracamy do tematu rzekomej pomocy Blaugranie ze strony arbitrów.

O ile fakt wygrywania tytułów mistrzowskich przez Dumę Katalonii nie jest podważany przez nikogo o tyle jej zwycięstwa w Champions League – tak. Dlaczego? Wszystko sprowadza się zazwyczaj do jednego – rzekomej pomocy arbitrów. Wielu zwolenników innych drużyn zapomina o wspaniałych meczach Azulgrany, które były, są i będą z pewnością przykładem dla młodych adeptów futbolu jak powinno się grać w piłkę na najwyższym poziomie. Ale do rzeczy. Wszystko zaczęło się od pamiętnego meczu na Stamford Bridge w półfinale Ligi Mistrzów z 2009 roku. Wtedy to pewien człowiek o nazwisku Øvrebø, który był rozjemcą tamtego pojedynku stał się głównym… winowajcą remisu Chelsea, który dał awans do rzymskiego finału ekipie prowadzonej wówczas przez Pepa Guardiolę. Zdaniem antyculés nie zostały podyktowane przynajmniej trzy rzuty karne. Okej. Mamy kwestię rzutu karnego. Dlaczego jednego? No właśnie. Dlatego, że w pozostałych dwóch wypadkach nie mogło być o nich mowy. Jeden mecz, a zaważył na całej opinii o zwycięstwach katalońskiego Klubu.

Po raz kolejny przytoczę zwrot mojego „ulubionego szkoleniowca”. Dlaczego? (Por qué?) Dlaczego zapomina się o decyzjach przeciwko Barcelonie? Nikt, albo prawie nikt – nie pamięta, że w tym samym meczu w Londynie – Éric Abidal niesłusznie obejrzał czerwony kartonik przez co nie mógł zagrać w finale. Nikt nie pamięta o nieuznanej bramce z pierwszego meczu czy niepodyktowanym karnym po faulu José Bosingwy.

Wracając jednak jeszcze do samego zwrotu „por qué?”. Jego geneza sięga konferencji prasowej José Mourinho po spotkaniu Realu Madryt z FC Barceloną na Santiago Bernabéu w ramach… meczu Ligi Mistrzów. Portugalczyk mówił wtedy o konkretnych arbitrach: Øvrebø, Starku, De Bleeckere.. i tak dalej. Obwiniał ich o pomaganie Barcelonie. No właśnie. Wymieniał tych sędziów po kolei – jak leciało. Zapominając chyba o jednym, a właściwie – dwóch aspektach. Konkretnie – dwóch osobach. Pierwszą z nich jest Wolfgang Stark, który prowadził pierwszy mecz pomiędzy klubem z Camp Nou, a Chelsea w 2009 roku. Jednak o jego błędach już mówiłem. Drugą – Frank De Bleeckere. Jednak przy tej osobie zatrzymamy się trochę dłużej. A właściwie przy dwumeczu Inter – Barcelona z 2010 roku, który odbył się z jego udziałem. Pierwszy mecz – Giuseppe Meazza w Mediolanie. Inter wygrywa 3:1 po nieuznanej prawidłowej bramce dla Barcelony i uznanej bramce ze spalonego Diego Milito. Sędzią był kto? Otóż niejaki Olegário Benquerença. Prywatnie – przyjaciel José Mourinho. Łatwa kalkulacja – brak błędów = wynik 2:2 przed rewanżem na Camp Nou. Wracamy teraz do pana Bleeckere. Doliczony czas gry drugiej połowy. Stan: 1-0 po trafieniu Piqué. Wtedy to bramkę zdobywa Bojan Krkić. Trybuny eksplodują, lecz tylko na kilka sekund. Belgijski arbiter dopatrzył się bowiem ręki u jednego z graczy Barcy i gola nie uznał. Tylko czy gdy piłka trafi w rękę, która znajduje się kilka centymetrów od ciała i pozostaje w spoczynku można przerwać grę?! Jak widać – można. Jednakże całej winy na De Bleeckere nie można zrzucić, gdyż cały dwumecz to kumulacja błędów obu arbitrów. O tym jednak szanowny pan Mourinho nie wspomni.

Pomimo tylu przypadków niesprawiedliwości wobec katalońskiego Klubu nadal uważa się go za tego, który jest w konspiracji z UEFĄ. Syndrom UEFAlony to nie pierwszyzna i to tak szybko się nie skończy tak samo, jak debata na temat najlepszego gracza w historii czy najlepszej drużyny w historii. Aczkolwiek, czy one są potrzebne? Ktoś kto jest obiektywny z pewnością ma już odpowiedzi na te pytania: Messi – najlepszy piłkarz w historii, FC Barcelona – najlepszy zespół w historii, a Syndrom UEFAlony to całkowita głupota, która wynika głównie z zazdrości innych kibiców w stosunku do nas. Do naszego Klubu. Amen.

 

Źródło: Własne

 

Kursy na mecze FC Barcelony

Real Madryt - FC Barcelona

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

21/04/2024 / 21:00

FC Barcelona - Valencia CF

La Liga Hiszpańska (Primera Division)

27/04/2024 / 14:00

Następny mecz

Ostatni mecz

Terminarz i wyniki La Liga

Tabela La Liga

Najlepsi strzelcy La Liga

Nasz fanpage na FB

mainXX:/2012/09/syndrom-uefalony/

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.