Od Alexisa Sáncheza oczekuje się co raz więcej, odkąd wstąpił w szeregi Barçy. Mówi się, że piłkarz jest destabilizujący się i nie wykorzystuje się w pełni jego potencjału. Wielu twierdziło, że ten potencjał w FC Barcelonie można wielokrotnie pomnożyć, ale tak nie stało się.
W poprzednim sezonie Alexis strzelił 15 goli, ale warto tutaj zaznaczyć fakt, że był też nękany przez kontuzje mięśniowe, które eliminowały go z gry na kilka spotkań.
W tym sezonie, jak dotąd, Chilijczyk nie trafił jeszcze do bramki rywala. I choć prawdą jest, że prezentuje swoją klasyczną postawę, jak dotąd nie odnalazł swojej prawdziwej roli w Barçy.
Sztab szkoleniowy jest zadowolony z jego bezinteresownego wkładu, ale nadal oczekuje czegoś więcej, że napastnik posunie się naprzód. Brakuje mu tego decydującego strzału i odwagi, aby zakończyć swoje działania, które mają jednoznaczną opcję uderzenia na bramkę czy dryblingu.
W ostatnim meczu z Valencią, Alexis grał niezrównoważenie, ale miał kilka akcji, w których zostawił rywali w tyle. Jednakże brakowało tej kropki nad i – gola. Czegoś, co jest dla napastnika niezbędne do sukcesu. Niestety, brak strzeleckiego instynktu w ostatnim czasie może spowodować skutki uboczne… Wszyscy jednak czekamy na ten moment, kiedy Alexis obudzi w sobie bestię i zacznie odciążać Messiego w zdobywaniu bramek.
Źródło: MundoDeportivo.com