Podczas, gdy Iker Casillas nie celebrował bramek zdobytych przez kolegów w spotkaniu z Manchesterem City (3-2) w Lidze Mistrzów z powodu śmierci polskiego kibica, Víctor Valdés w meczu z Granadą czynił to dwukrotnie w dość odmienny sposób.
Opatrzność FC Barcelony, jak powiedział Leo Messi po spotkaniu, nie pozwolił pokonać się piłkarzom Anquela. Víctor dał upust swojej radości podczas pierwszej bramki strzelonej przez Xaviego. Portero uniósł swoje ręce w górę, zacisnął pięści i krzyczał wniebogłosy.
„Mamy specjalną drużynę”, również powiedział Messi nawiązując do solidarności pomiędzy piłkarzami. Znamiennym momentem był też ten, kiedy Valdés wszedł do swojej bramki, chwycił siatkę i zaczął nią szarpać z całych sił, krzycząc przy tym.
W Realu Madryt sprawy mają się zupełnie inaczej. Mówi się, że w drużynie są dwa obozy. Jeden należy do Cristiano Ronaldo i Portugalczyków, a drugi do Ikera Casillasa i Hiszpanów. Na chwilę obecną Królewscy tracą do FC Barcelony 11 punktów, ale przed nimi jest jeszcze spotkanie z Rayo Vallecano (niedziela, 21:30).
Czy różnica 11 „oczek” zostanie podtrzymana na Vallecas przekonamy się dopiero dziś wieczorem, ale jeśli się tak nie stanie… Wszyscy będą wyczekiwać spotkania, które ma odbyć się 7 października na Camp Nou: FC Barcelona – Real Madryt.
Źródło: MundoDeportivo.com