Dziś o godzinie 20:00 FC Barcelona Tito Vilanovy zmierzy się z Getafe, które z odnowionym składem zdobyło jedynie cztery punkty w tym sezonie, notując jedno zwycięstwo, jeden remis i jedną porażkę. Podopieczni Luisa Garcíi w trzech meczach stracili cztery gole, zdobyli ich tyle samo.
O ile początek sezonu w wykonaniu Getafe można nazwać udanym, o czym przekonacie się niżej, o tyle początek sezonu w wykonaniu FC Barcelony można odbierać różnie. Z jednej strony można krytykować Tito Vilanovę za przegrany Superpuchar Hiszpanii, którego zdobycie teoretycznie dało zwycięzcy siłę na początku sezonu. No właśnie – tylko teoretycznie. Świadczy o tym druga strona medalu, a ta jest dla Barcelony bardzo dobra – zespół Tito Vilanovy zajmuje miejsce na szczycie tabeli z kompletem punktów na koncie, mając aż pięć oczek przewagi nad rywalami z Madrytu. Czy ktoś się tego spodziewał?
Póki co, jak widać, Barcelona spisuje się wyśmienicie w Lidze i wygrała już trudne mecze z Osasuną i Valencią. Spotkaniem z Getafe Katalończycy rozpoczną niesamowicie wymagający okres, w którym w niecały miesiąc rozegrają sześć pojedynków. Zaledwie trzy dni po dzisiejszym meczu nadejdzie mecz ze Spartakiem Moskwa w Lidze Mistrzów, później krótka przerwa i powrót do Ligi na potyczkę z Granadą. Potem zespół Vilanovy czeka siedmiodniowy odpoczynek i kolejna trudna seria – w tydzień Barcelona zaga z Sevillą, Benfiką i Realem Madryt.
Kluczem do wyjścia zwycięsko z walki z tak napiętym terminarzem są tylko rotacje w składzie, ale i tutaj Tito Vilanova ma coraz mniejsze pole manewru. Przypominać się może początek sezonu 2011/2012, w którym zawodnicy Barçy borykali się z paroma urazami, a jednym z najbardziej dotkniętych był Iniesta, który czterokrotnie doznawał kontuzji mięśnia w lewym udzie. Tym razem także los nie szczędzi mu doświadczeń i zawodnik dołączył do kontuzjowanych Cuenki i Muniesy po tym jak doznał naciągnięcia mięśnia, tym razem w prawej nodze, w meczu przeciwko Gruzji.
Iniesta nie jest jedynym żniwem zebranym przez wirus FIFA – z gry na kilka dni wypadł także Alexis Sánchez, tutaj także przeszkodą są problemy mięśniowe, których zawodnik doznał w meczu z Kolumbią. Na domiar złego z grypą boryka się Jordi Alba, co osłabia lewą stronę obrony. Jedyną pozytywną wiadomością jest powrót do składu Carlesa Puyola, który doda pewności naszej defensywie.
Kto może zastąpić kontuzjowanych? W przypadku Iniesty nasuwa nam się postać Ceska Fàbregasa, który ostatnio nie zachwyca i marnuje stuprocentowe sytuacje jak na zawołanie. Podczas nieobecności Iniesty będzie miał wielką szansę na odbudowanie zaufania w oczach kibiców i trenera, a bardziej pewnym jest to, że Vilanova zamiast Iniesty wystawi Fàbregasa niż ustawi Songa obok Busquetsa. W przypadku Alby sprawa jest jasna, na lewej obronie zobaczymy Adriano, a jeśli chodzi o Alexisa – możemy cieszyć się z dobrej sytuacji w ataku. Oprócz Messiego i Pedro gotów do gry jest Tello, a gotowość do walki wykazuje już także Villa, który być może dziś dostanie swoją szansę.
Getafe – niewygodny rywal z odnowionym składem
Barça już wie z czym przyjdzie jej zmierzyć się na Coliseum Alfonso Pérez. Getafe to bardzo waleczny zespół, który jest w formie. Udowadnia to, zdobywając 4 na 9 punktów na początku sezonu 2012/2013 po meczach z bardzo trudnymi rywalami. Wszyscy pamiętamy jeszcze jak u siebie zawodnicy Luisa Garcíi pokonali Real Madryt w drugiej kolejce. Sezon rozpoczęli jednak od porażki na Sánchez Pizjuán 1-2, a w ostatnim meczu zremisowali 1-1 z Deportivo na Riazor.
Tego lata zespół, który prowadzi Luis García przez drugi rok, został wzmocniony niemal dziesięcioma zawodnikami. Na pozycję bramkarza został ściągnięty Miguel Ángel Moyà, a środkowy obrońca Alexis powrócił z wypożyczenia z Sevilli. Najbardziej wzmocniona została linia pomocy. Do Getafe przybyli Lafita, Abraham, Borja Fernández i były zawodnik Barcelony, Xavi Torres. W ataku postawiono na 21-letniego zawodnika Espanyolu, Álvaro Vázqueza i Paco Alcácera, ktory przybył z Valencii w ostatniej chwili. Ten ostatni to 19-letni zawodnik wyróżniający się w młodzieżowej kadrze reprezentacji Hiszpanii. Do Getafe powrócił także Adrián Colunga, który był wypożyczony do Sportingu Gijón.
Wśród odejść należy wyróżnić Miku, który przeszedł do Celtiku Glasgow, z którym Barcelona zmierzy się w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
To, co najbardziej wyróżnia zawodników tego zespołu to ich dobre warunki fizyczne, które w połączeniu z młodością i doświadczeniem dają dobre rezultaty. Ich średnia wzrostu to 178 centymetrów, przez co nie dziwi fakt jak dobrzy są w grze powietrznej. W rzeczywistości, dwie spośród czterech bramek zdobyli Alexis i Valera po stałych fragmentach gry. Najlepszym strzelcem zespołu jest pomocnik Barrada z dwiema zdobytymi bramkami.
Z taktycznego punktu widzenia Getafe gra czterema obrońcami, przed którymi znajduje się pięciu pomocników i jeden zawodnik ustawiony na szpicy. Jako że podstawową bronią Barcelony jest utrzymywanie się przy piłce, Luis García z pewnością nie zmieni stylu gry. Zawodnicy Tito Vilanovy będą musieli dać z siebie wszystko jeśli chcą zdobyć trzy punkty przeciwko zespołowi z zawodnikami dobrymi fizycznie grającymi na małym boisku, a wszyscy pamiętamy jeszcze gorzką porażkę na Coliseum Alfonso Pérez sprzed roku.
Przemysław Kuryłło (DumaKatalonii.pl): Wirus FIFA znów zaatakował Barcelonę i podobnie jak na początku poprzedniego sezonu, trener ma coraz trudniejszy orzech do zgryzienia. Do meczu z niewygodnym rywalem na trudnym terenie przystąpimy bez Iniesty, Alexisa i Alby, ale do dyspozycji Vilanovy będzie już za to Puyol, więc jeśli zagra, o obronę możemy być bardziej spokojni. Sądzę, że będzie to trudny mecz, jeden z tych, dzięki którym mistrzostwo można wygrać lub przegrać, jak rok temu. Typuję 1-2 dla Barçy.
Kuba Seweryn (BlogFCB.com): To będzie arcyciężki mecz, kto wie czy nie najtrudniejszy przed październikowym El Clásico. Zawodnicy są zmęczeni, a co niektórzy kontuzjowani po meczach reprezentacji, a na Coliseum Alfonso Pérez nigdy Barcelonie łatwo się nie grało. Przypomnijmy choćby ubiegły sezon i porażkę 0:1 po golu Valery. Już w tych rozgrywkach Getafe pokazało pazur, pokonując u siebie Real. Gra z meczów z Osasuną, Realem czy Valencią na pewno nie pozwoli na wywiezienie z przedmieść Madrytu kompletu punktów, do tego potrzebny jest skok jakościowy w grze Blaugrany. A czy w tym momencie Barcelonę na to stać? Trudno powiedzieć.
Źródło: Własne/BlogFCB.com/FCBarcelona.cat