FC Barcelona zagra w sobotę o 22:00 z Granadą na Camp Nou, a następnie uda się na mecz z Sevillą do Andaluzji (także w sobotę o 22:00), a jej minimalnym celem jest przynajmniej zachowanie ośmiopunktowej przewagi nad Realem Madryt, z którym Barça zmierzy się w niedzielę 7 października na Camp Nou.
Przez te dwie kolejki zespół Tito Vilanovy musi zachować przewagę, którą tak szczęśliwie udało się wypracować już na początku sezonu. Mamy nad Madrytem, aż 8 punktów przewagi, ale zima w stolicy Hiszpanii może być jeszcze sroższa, gdyż możliwe jest zwiększenie przewagi o kolejne trzy oczka – wielka presja dla Madrytu i jeszcze większa motywacja dla Barçy.
Madryt będzie musiał zareagować, a w następnej kolejce w niedzielę mierzy się na wyjeździe z Rayo Vallecano, gdzie podopiecznym Mourinho nie gra się dobrze – ostatni mecz to wymęczone zwycięstwo 1:0. Jeśli i tutaj rywalowi z Madrytu uda się osiągnąć korzystny wynik, a Barcelona wygra w sobotę z Granadą, temperatura w Madrycie spadnie do -11 stopni Celsjusza.
W szóstej kolejce Madryt ponownie zagra w niedzielę, znając już wynik meczu Barcelony, który odbędzie się dzień wcześniej. Zawodnicy Mourinho zmierzą się na Bernabéu z Deportivo, ktory jest teoretycznie łatwiejszym rywalem niż Sevilla, z którą zagra Barça na Sánchez Pizjuán. Jednak jeśli wszystko będzie szło tak dobrze jak do tej pory, przewaga może się jeszcze powiększyć.
Źródło: Mundo Deportivo