Zawodnik z L”Hospitalet zaczyna być ważnym elementem w drużynie Tito Vilnaowy. Dziś mija sto dni od jego powrotu do Barcelony.
Sześć lat po opuszczeniu młodzieżówki Barçy, Jordi Alba wrócił do domu 5 lipca, w dniu kiedy podpisał kontrakt i został zaprezentowany na Camp Nou w obecności 20000 fanów jako nowy gracz FC Barcelony. „Już jestem graczem Barçy?” wypuścił go niedowierzającego prezydent Sandro Rosell tuż po podpisaniu kontraktu w klubowych biurach.
5 lipca był bardzo wyjątkowym dniem dla niego i cieszył się chwilami spędzonymi z rodziną i przyjaciółmi, nie pomijając spotkania z prasą i prezentacji na stadionie. Odkąd jako piętnastolatek opuścił klub tylnymi drzwiami, Alba marzył aby wrócić i wreszcie, po latach ciężkiej pracy i nie jednej łzie z powodu bycia daleko od rodziny, Jordi mógł spełnić swoje marzenie.
Dzisiaj właśnie mija jego setny dzień jako zawodnika FC Barcelony. Obrońca z L”Hospitalet uczestniczył w ośmiu z jedenastu oficjalnych meczy jakie Barcelona rozegrała dotychczas, przegapił trzy z powodu grypy, z którą wrócił z meczu reprezentacji przeciwko Gruzji. Z ośmiu w sześciu zaczął w od pierwszej minuty. Pomimo różnic w odniesieniu do gry Valencii, jego zespołu „produkcji”, Alba nie miał najmniejszego problemu. Po wybraniu go jako najlepszego bocznego obrońcę Mistrzostw Europy, Alba stopniowo staje się ważnym elementem w drużynie Tito Vilanovy.
Uczestnictwo w Olimpiadzie
Mimo że udział w Igrzyskach opóźnił dołączenie zawodnika do zespołu- klub bezskutecznie starał się, aby nie został powołany- nie dały się one we znaki przez trzy tygodnie, podczas których uczestniczył w Olimpiadzie. Pomimo konkurencji ze strony Adriano, zawsze kiedy był do dyspozycji to jego wybierał Tito. Brakowało go w pierwszym meczu o Superpuchar i Granada-Barça, z powodu choroby. Alba zadebiutował w towarzyskim meczu z United w Szwecji (08.08.12) i jedenaście dni później w meczu oficjalnym przeciwko Realowi.
Źródło: Mundodeportivo.com