Chilijski piłkarz FC Barcelony dostał szansę od Tito Vilanovy na występ w meczu z Celtikiem. Ten jednak w pełni jej nie wykorzystał, dlatego trener Dumy Katalonii co raz bardziej traci do niego zaufanie.
Alexis Sánchez kolejny raz w tym sezonie rozczarował kibiców i trenera Barçy. Na Camp Nou podczas spotkania z Celtikiem nie podwyższył i tak marnego dorobku bramkowego(do tej pory zdobył tylko jednego gola). W meczu ze Szkotami Chilijczyk miał błyszcześć, pomóc drużynie w zwycięstwie. Ten jednak zagrał zdecydownie poniżej oczekiwać, sprawiający tym samym, że kredyt zaufania, który otrzymał od Vilanovy się wyczerpał.
Kilka tygodni temu, podczas meczu z Benfiką Alexis zagrał na przysłowiową „piątkę”. Jednak od tego czasu przestał grać nawet na przyzwoitym poziomie. W meczu z klubem z Glasgow Sánchez utwierdził w przekonaniu Tito Vilanovę, że nie może w pełni na nim polegać. Miał być liderem formacji ofensywnej, tymczasem gdyby nie kunszt trio pod postacią Xaviego, Iniesty i Messiego, FC Barcelona mogłaby zapomnieć o trzech punktach.
W minionym sezonie grał na prawdę dobrze, szybko się zaadaptował i znalazł współny język z nowymi kolegami. Wyznaczył sobie tym samym wysoką poprzeczkę, bo wszyscy myśleli, że albo będzie lepiej, albo będzie grał na poziomie, który prezentował w pierwszym sezonie w stolicy Katalonii. Teraz jednak musi pracować ciężej, bo wydaje się, iż stracił miejsce w składzie.
Źródło: MundoDeportivo.com