Już dziś o godzinie 20:45 na Estádio da Luz rozbrzmi hymn Ligi Mistrzów. Benfica Lizbona podejmie FC Barcelonę w drugim meczu fazy grupowej tego turnieju i po bezbramkowym remisie z Celtikiem szukać będzie zwycięstwa. Na walkę o trzy punkty nastawiona jest również Duma Katalonii, która chce jak najszybciej zapewnić sobie awans do fazy pucharowej.
Jeśli spojrzeć na wyniki zespołu Tito Vilanovy, to cel ten jest coraz bliżej, a dziś Barça na pewno zrobi do niego kolejny krok. Po raz kolejny przypominamy to o czym wszyscy już wiedzą – Barcelona przegrała w tym sezonie tylko jeden mecz oficjalny, przeciwko Realowi Madryt w Superpucharze Hiszpanii. W pozostałych Katalończycy radzili sobie lepiej lub gorzej, ale zawsze jednak wygrywali.
Jedno z najtrudniejszych do tej pory spotkań miało miejsce w sobotę i niech żałują ci, którzy oglądać go nie mogli. Barça zaliczyła naprawdę epickie zwycięstwo. Przegrywając 2-0 na początku drugiej połowy zespół zdobył kontaktowego gola, a dwa kolejne dołożył w końcówce spotkania, co zupełnie odmieniło nastroje w Sewilli, Barcelonie, a pewnie i w Madrycie także. Z bardzo dobrej strony pokazał się Cesc Fàbregas, który zdobył dwa gole po ośmiu miesiącach posuchy (i zaliczył też bardziej nieudaną aktorską rolę w tym spektaklu), a prawdziwym crackiem objawił się po raz kolejny David Villa, który wszedł na boisko pod koniec spotkania i dopełnił remontady swoim golem.
Teraz kibice zapewne będą domagać się wystawienia Asturyjczyka od pierwszej minuty w kolejnym meczu, jednak mając świadomość meczu z Madrytem, który odbędzie się w niedzielę, Tito Vilanova zapewne będzie chciał zachować jeszcze siły jednego ze swoich najlepszych napastników. Ostatnio dobiegły nas też równie pozytywne wieści w postaci zezwolenia na grę trzech ważnych zawodników. Pierwszym z nich jest Adriano, który zaliczył bardzo udany początek sezonu, jednak ostatnio zmagał się ze skurczami. Drugi to Andrés Iniesta, bez którego Barcelonie grało się trudniej, co widzieliśmy w ostatnich meczach. Treningi z zespołem wznowił już także Carles Puyol, który tradycyjnie już zaskoczył lekarzy i powrocił do zdrowia szybciej niż ktokolwiek by to sobie wyobrażał. Być może Iniesta i Puyol wejdą na boisko w drugiej części spotkania aby wejść powoli w rytm meczowy przed niedzielnym klasykiem.
Benfica Lizbona – trudny rywal
Barçę gościć będzie dziś SL Benfica, obecny wicemistrz Portugalii. Pochodząca z Lizbony drużyna to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w tym kraju – prowadzony obecnie przez Jorge Jesusa zespół w całej swojej historii zdobył aż 32 mistrzostwa kraju, co samo w sobie powinno budzić już respekt.
W lidze portugalskiej Benfica radzi sobie bardzo dobrze i z jedenastoma punktami na koncie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Identyczny dorobek punktowy ma FC Porto, główny rywal lizbończyków w walce o mistrzostwo. Jak na razie Benfica jednak nie przegrała ani jednego meczu – dwukrotnie zremisowała wynikiem 2-2 i trzykrotnie zwyciężała, a warto odnotować tutaj pogrom 0-5 przeciwko Setúbal.
Poddania się Barcelonie oczekiwać w żadnym wypadku nie możemy, podobnie jak było to z Granadą, Spartakiem i Sevillą. Poniżej możecie obejrzeć wideo z najciekawszymi sytuacjami podbramkowymi w ostatnich dwóch meczach z Benfiką, jednak nie znajdziecie tam goli. Oba ostatnie spotkania na Estádio da Luz kończyły się bezbramkowymi remisami, do czego przyczynili się głównie bramkarze portugalskiego zespołu. Zwyciężyć próbował Dream Team Johana Cruyffa i zespół Franka Rijkaarda – wygrać, ani tym bardziej strzelić gola, nie udało się nikomu. Wieczorem przekonamy się czy Tito Vilanova odczaruje stadion w Lizbonie.
Ewelina Kwit (BlogFCB.com): Barcelona jest zdecydowanym liderem grupy G i powinna dać sobie radę z ograniem Benfiki. Z kolei tak samo wszyscy myśleli przed meczem ze Spartakiem, a wtedy bez problemów się nie obyło i to na własnym obiekcie. Zespół z Lizbony jest bardziej wymagający niż ten z Moskwy, więc to nie będzie dziecinnie proste. Trzeba zagrać swoje, szybko strzelić dwa gole i pewnie przywieźć z Lizbony 3 punkty. Mój typ: 1:2
Maciek Kotynia (DumaKatalonii.pl): FC Barcelona nie jest w szczytowej formie. W meczach z Granadą czy z Sevillą Barçy dopisywało szczęście, ale co gdy go zabraknie? Piłkarze Tito Vilanovy muszą wreszcie złapać rytm meczowy, inaczej z meczu na mecz będzie coraz ciężej. Wyjazdowe spotkanie w Lizbonie będzie niezwykle wymagające. Grać z Benfiką na jej stadionie zawsze jest ciężko, mają fantastycznych kibiców i, co najważniejsze, portugalska ekipa jest zgrana i mimo straty Axela Witsela gra naprawdę ciekawie i przyjemnie dla oka. Przed Barçą niezwykle trudne zadanie, bo musi ona zagrać co najmniej dobrze żeby wygrać i jednocześnie… musi zachować siły na nadchodzące wielkimi krokami Gran Derbi.
Źródło: Własne/BlogFCB.com
{js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=”//platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);